W ostatnim dniu rekolekcji dla wdów, wdowców i osób z problemami onkologicznymi modlono się za chorych w podeszłym wieku.
Jak to pociesza i umacnia, że przed nami był Ten, który "wszystko wycierpiał i wzór nam zostawił", że był "Mąż boleści oswojony z cierpieniem", i za Jego przykładem wstępują na drogę cierpienia pacjenci, ich rodziny i lekarze. Jak to pociesza, że przed nami był o. Pio i ks. Piotr Błoński, od których warto uczyć się wiary i przeżywania cierpienia - takie myśli towarzyszyły tym szczególnym rekolekcjom w katedrze.
- Są mistrzowie i rzemieślnicy. Chciałabym być dobrym rzemieślnikiem, który dobrze wykona swoją pracę. A mistrza mamy jednego - Chrystusa - mówiła w ostatnim dniu zamyśleń, modlitwy i świadectw dr Małgorzata Marzec, zastępca ordynatora oddziału neurologicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku.
Szczególną intencją modlitewną tego dnia rekolekcji była prośba za chorych w podeszłym wieku. - Tak po ludzku starość się nie opłaca, ale ma głęboki sens i wypisaną w sobie wolę Bożą. Czasami przypominamy ludzi sytych, których nie obchodzą ci, którzy są mniej szczęśliwi i bardziej potrzebujący czegoś od nas. Dlatego potrzeba ducha, który uratuje nasze serce od nikczemności i obojętności myśli - mówił w kazaniu ks. Stefan Cegłowski, proboszcz katedry płockiej. Przywołał słowa Listu św. Jakuba Apostoła: "Religijność czysta i bez skazy wobec Boga i Ojca wyraża się w opiece nad sierotami i wdowami w ich utrapieniach i w zachowaniu siebie samego nieskalanym od wpływów świata" (Jk 1, 27).
Odwołał się również do modlitwy św. Franciszka Salezego o pobożną starość:
Panie, Ty wiesz lepiej ode mnie, że starzeję się z dnia na dzień i że nadejdzie chwila, kiedy będę stary.
Nie dopuszczaj do mnie myśli, że powinienem zawsze i wszędzie wypowiadać się na każdy temat.
Chroń mnie przed nieprzepartą chęcią porządkowania spraw swoich bliźnich. (...)
Nie ośmielam się prosić, abyś ofiarował mi dar wysłuchania z radością bliźnich,
kiedy mówią o swoich dolegliwościach, ale naucz mnie znosić to bez zniecierpliwienia.
Nie odważam się także prosić o lepszą pamięć, lecz jedynie o trochę więcej skromności i mniej pewności siebie, gdy moja pamięć nie zgadza się z pamięcią innych.
Naucz mnie tej zadziwiającej mądrości: umieć się mylić. (...)
Mam zmarszczki i siwe włosy. Nie chcę się uskarżać, ale Tobie, Panie, to wyznam: boję się starości.
Daj sercu mojemu dość siły, bym przyjął życie, tak jak Ty je dla mnie zgotowałeś.
Nie zrzędliwie, nie żałośnie, nie w przygnębieniu, nie jako odchodzący,
ale jako wdzięczny i przygotowany na wszystko, do czego mnie jeszcze powołasz.
I abym temu sprostał, daj dość siły mojemu sercu.