Młodzież z Laboratorium Wiary spędziła 4 zimowe dni na rekolekcjach w Popowie.
Jeden z księży powiedział mi raz, że być wierzącym w naszym wieku, w naszym pokoleniu to coś heroicznego i że kiedyś było łatwiej... - mówi Weronika Chlebowska z Płocka, jedna z uczestniczek rekolekcji Laboratorium Wiary, dziecięco-młodzieżowej gałęzi Ruchu Rodzin Nazaretańskich. Rekolekcje, takie jak te, które kończą się dziś w Popowie, są ważną częścią ich formacji.
- Czekamy na nie z niecierpliwością. Fajnie jest odciąć się od rzeczywistości i wejść w grono osób, które myślą podobnie jak my i kierują się podobnymi wartościami, a na co dzień zmagają się z podobnymi problemami. Każdy może tu znaleźć coś dla siebie. Najważniejsze są oczywiście Msza św. i adoracja, ale mamy też spotkania, grupy dzielenia i warsztaty. Ja wybrałam warsztaty, o tym, jak się modlić. Przekonaliśmy się, że każdy z nas ma jakieś problemy na modlitwie. Wiem, że moja modlitwa jest schematyczna, ale ludzie w moim wieku też mają z tym problem. I jest lżej, gdy wiemy, że nie jesteśmy sami. Dla mnie ważna była kwestia intencji. Ksiądz powiedział na przykład, że on każdego dnia modli się za kogoś innego. Były osoby, które mówiły, że każdą Komunię św. ofiarują w jakiejś intencji. To było bardzo cenne, bo nieraz nam samym nie przyjdzie na myśl, że można w taki sposób się zawierzyć - mówi Weronika, która jest z płockiej parafii św. Jadwigi Królowej.
- Rekolekcje są oderwaniem się od codziennej rzeczywistości i od szkoły. Są czasem, gdy możemy tak naprawdę odpocząć, bo chociaż się nie wysypiamy (dużo rozmawiamy), to i tak bardziej odpoczywamy niż gdybyśmy byli w domu. Dla mnie dużym plusem jest tu nawiązanie tematyczne do Panamy - uważa Karolina Ejman z Mańkowa, z parafii w Starej Białej. Dla kolejnej uczestniczki tych rekolekcji, Agaty Matleskiej z parafii Ducha Świętego w Płocku, to okazja, by poza oczywistym duchowym rozwojem powiększyć grono dobrych znajomych. Na takich rekolekcjach poznała swoją przyjaciółkę.
Weronika, Karolina i Agata to jedne z 87 uczestników tych czterodniowych rekolekcji, które poświęcone były poznaniu i rozumieniu Boga jak Maryja. - Temat, który tu podejmujemy, nawiązuje także do Światowych Dni Młodzieży. Chcemy powtórzyć, przypomnieć te treści, które Ojciec Święty przekazywał młodym w Panamie, bo nikt z naszych uczestników nie miał szansy tam być i pewnie rzadko mieli okazję oglądania późnych transmisji w telewizji - wyjaśnia ks. Mateusz Stępka, jeden z prowadzących te rekolekcje księży.
Rozpiętość wiekowa uczestników była spora, bo od gimnazjalistów po studentów, i nie było łatwo stworzyć taki program i przekaz, który zadowoli wszystkich. Księżom pomagało 12 animatorów oraz osoby, które prowadziły warsztaty taneczne, teatralne i muzyczne. - Te rekolekcje to czas nie tylko rozwoju duchowego, ale i talentów. Ma to także swój cel w dalszej formacji - dodaje ks. Mateusz. Na warsztatach tańca, na przykład, uczyli się, jak ruch może być narzędziem modlitwy i wyrażania emocji. Część rekolektantów ćwiczyła śpiew, a pewna ich grupa, szczególnie młodszych, przyszła na warsztaty teatralne, gdzie przygotowywała uwspółcześnioną bajkę. Znaleźli się także chętni na warsztaty modlitwy, które prowadził ks. Wojciech Czajkowski.
- Uczymy się na modlitwie słuchać, by nie zagadać Pana Boga, ale zobaczyć, do czego Pan Bóg nas zaprasza. Staramy się nauczyć wychodzenia z utartych schematów i modlić tekstem Pisma św., szczególnie Psalmów i Ewangelii - mówi ks. Wojtek. - To młodzież, która poszukuje i zadaje ciekawe pytania - dodaje.
Takie rekolekcje to także okazja do dzielenia się tym, co boli współczesną młodzież. - Ludzie młodzi mają naprawdę wiele problemów z samotnością, z brakiem akceptacji, miłości, Chcemy im towarzyszyć, pokazać, że nie są sami i że są też inni ludzie, którzy przeżywają podobne rzeczy, a przede wszystkim, że jest Ktoś, kto może im pomóc te problemy rozwiązać, i że wiara to nie jest coś nudnego - zaznacza ks. Mateusz Stępka.
- Wiara nam bardzo pomaga, żeby nie zwariować, mieć zdrowe granice i nie być chwiejnym. Nie oszukujmy się, w naszym otoczeniu jest bardzo dużo osób pijących, palących, uzależnionych. Wiara pozwala nam ustalić zdrowe granice w naszym życiu i trzymać się tego, co jest dla nas najważniejsze, nie pogubić się. Wiara daje też przeświadczenie, że bardzo ważna jest rodzina. A teraz wiele osób w naszym wieku ma depresję i bardzo często to ma swoje początki w domach. My mamy taką ostoję, mamy gdzie się zatrzymać, schronić - uważa Weronika Chlebowska.
am