Bp Piotr Libera przewodniczył Mszy św. w 300. rocznicę konsekracji kościoła szkolnego w Pułtusku.
Mija 300 lat od chwili, gdy w 1718 r. biskup płocki Ludwik Bartłomiej Załuski dokonał konsekracji pułtuskiego kościoła pw. śś. Piotra i Pawła. - Ta imponująca świątynia, niegdyś górująca nad całym nadnarwiańskim grodem, przeszła przez ten czas nadzwyczaj zawikłane dzieje - przypomniał prof. Radosław Lolo z AH w referacie, wygłoszonym podczas obchodów jubileuszowych, w tę niedzielę. Historyk przypomniał m.in., że kościół został wzniesiony przez Towarzystwo Jezusowe, następnie zarządzany był przez benedyktynów. Był też kościołem filialnym do momentu powołania w 2011 r. parafii. - Kościół przetrwał najazd Szwedów w czasie III wojny północnej, kasatę jezuitów, dwie wojny światowe, powodzie, pożar z 1875 roku, co odbiło się na jego wyglądzie i wyposażeniu - mówił prof. Radosław Lolo.
Konsekracji świątyni dokonał ówczesny biskup płocki Ludwik Załuski. Jej wykończenie i doposażenie trwało aż do 1764 roku. I właściwie nigdy nie zostało ukończone. Świadczy o tym fakt, że ulokowane w fasadzie frontowej kościoła nisze do dziś pozostały puste, a zwyczajem innych świątyń jezuickich z tego okresu, winny się tam znajdować posągi jezuickich świętych. Dodałoby to fasadzie okazałości i zmieniło jej surowy wygląd. Trzeba jedna podkreślić, że wniesiona wówczas świątynia prezentowała się okazale i należała z pewnością do największych w całej ówczesnej diecezji płockiej.
- Kościół był tak pomyślany, że górował nad miastem ze swoimi wieżami. Jezuici zatroszczyli się o to, aby na zewnątrz wieży południowej zawieszono dwa dzwony i sygnaturkę, zaś w wieży północnej znajdował się zegar używany przez dłuższy czas. Fasadę frontową zdobiły sztukaterie, a na jej półokrągłym zwieńczeniu umieszczony był także złocony krzyż. Dziś, kościół pozbawiony wież i zwieńczenia fasady, mocno zmienił swe pierwotne proporcje i nie jest już monumentalny. Mimo to, w małej przestrzeni swego bezpośredniego otoczenia, przytłacza swymi rozmiarami - mówił o pułtuskiej świątyni prof. Lolo.
Uroczystościom liturgicznym przewodniczył bp Piotr Libera, który w homilii zaznaczył, że jest to miejsce przesiąknięte historią i zakonnym charyzmatem. Przypomniał, że obchodzony jubileusz kościoła wpisuje się w obchody Roku św. Stanisława Kostki i jest jego wymownym dopełnieniem. - Historia tego miejsca i jezuickiego kolegium zaczęła się równolegle do życia naszego świętego: na dwa lata przed jego śmiercią. W 1566 roku staraniem biskupa płockiego Andrzeja Noskowskiego powstało w waszym mieście - drugie na ziemiach ówczesnej Rzeczypospolitej - kolegium jezuickie - przypomniał biskup Piotr.
Zwrócił uwagę, iż po beatyfikacji Stanisława, Pułtusk przodował w promowaniu kultu młodzieńca z Rostkowa. Tu była pierwsza kaplica, obraz i ołtarz jemu poświęcone. - Jesteśmy więc w pewnym sensie u źródeł Stanisławowej pobożności na Mazowszu. To dlatego nie mogło mnie zabraknąć w tym miejscu, w roku 450. rocznicy śmierci świętego Stanisława Kostki, aby modlić się o odnowienie i umocnienie pobożności do młodzieniaszka z Rostkowa na całej naszej mazowieckiej diecezji - akcentował bp Libera.
Odnosząc się do przeżywanego jubileuszu kościoła, przyznał, że jest on wymowną katechezą o kościele: tym widocznym, wzniesionym z kamieni i cegieł, a przede wszystkim o Kościele jako wspólnocie, którą w nas i między nami sprawia Duch Święty.
- Ojcowie Kościoła znali piękną metaforę, że kamienie, aby stać się budowlą, muszą zostać wpierw obciosane tak, by do siebie przystawały. I to samo nie jest oszczędzone ludziom. Chodzi bowiem o to, byśmy pracowali nad sobą, byśmy chodzili w prawdzie i w jej świetle kształtowali nasze sumienia. Chodzi o to, abyśmy przez pokorę i posłuszeństwo wiary "obciosywali" miłość własną i pychę, byśmy piętnowali w sobie głupotę i niesprawiedliwość między nami, by przy kratkach konfesjonału demaskować grzechy ukryte i zaniedbania, by społecznie się miłować i po chrześcijańsku, autentycznie angażować się w budowanie dobra wspólnego - apelował biskup.
W homilii zaznaczył, że jesteśmy Kościołem Boga żywego, a więc i wiara nasza ma być żywa. - Czasami się zastanawiam, czy wielkość i wspaniałość naszych kościołów nie przerasta nas i nie zawstydza? Czy dziś stać nas na wypełnienie tych kościołów naszą obecnością na Mszy świętej niedzielnej, na adoracji, na różańcu, wypominkach, w innych parafialnych dziełach, grupach i wspólnotach - tak jak chętnie wypełniają się ludźmi galerie handlowe, sale koncertowe, stadiony, rynki czy giełdy? I czy życiowe drogi naszej młodzieży, która jest przecież nadzieją i "jutrem" naszej ojczyzny i Kościoła, prowadzą ich jeszcze do kościoła, do konfesjonału i na lekcję religii? Czy wy sami, jako rodzice i dziadkowie, uczycie ich tego żywego wyznania wiary waszym słowem, modlitwą i przykładem? - pytał zgromadzonych na Eucharystii wiernych.
W procesji z darami niesiono m.in.: ikonę Świętej Rodziny, symboliczne serca, publikacje o historii kościoła i kolegium jezuickiego w Pułtusku, a także ornat i sygnaturkę. W uroczystości wzięli udział władze samorządowe, przedstawiciele uczelni i poczty sztandarowe.
Z okazji jubileuszu powstała książka prof. Radosława Lolo, ks. Sławomira Stefańskiego i Krzysztofa Wiśniewskiego pt." Kościół pw. świętych Piotra i Pawła w Pułtusku (1718-2018) w trzechsetną rocznicę konsekracji świątyni".