Biskup Roman Marcinkowski przewodniczył niedzielnej Mszy św. odpustowej w parafii Matki Bożej Szkaplerznej w Strzegocinie.
W tej parafii kult maryjny trwa nieprzerwanie od 225 lat. Tegorocznej Mszy św. odpustowej przewodniczył bp Roman Marcinkowski, a poprzedziły tę uroczystość comiesięczne zamyślenia szkaplerzne, w czasie których szesnaście osób przyjęło karmelitański znak opieki Matki Bożej.
- Księże biskupie, pragniemy powitać cię w domu Maryi, która nie tylko prowadzi do domu Boga, ale też dziś prowadzi nas na Górę Karmel. Słuchając nauczania Kościoła, a także słuchając dziś ciebie, będziemy mogli podążać do nieba, na Górę Karmel, gdzie Maryja przygotowała wiele łask, dla tych, którzy noszą jej szkaplerz - modliła się rodzina, reprezentująca społeczność parafialną.
- Szkaplerz to znak przymierza człowieka z Maryją. Człowiek zostaje otoczony szczególną łaską i opieką Matki Bożej. Ale też człowiek podejmuje zobowiązania do konsekwentnego naśladowania Maryi w codziennym życiu. Szkaplerz nas zobowiązuje. Dlatego nie możemy traktować go jako amuletu, lecz jesteśmy zobowiązani do autentycznego świadectwa i życia chrześcijańskiego, które wymaga naśladowania Maryi, bo to istota nabożeństwa. Ty masz Ją naśladować w Jej miłości do Boga, męstwie i pięknie duchowym, a także w pełnieniu woli Boże - mówił bp Roman.
W czasie homilii zwrócił uwagę, że pośpiech nęka codzienne życie chrześcijanina. - Pędzimy, jesteśmy zaganiani za tym i tamtym, a tymczasem pośpiech ewangeliczny Maryi oznacza pośpiech miłości. Pośpiech nakazuje odsuwać to, co mamy zrobić, aby poświęcić choćby odrobinę czasu, jako dar dla naszych bliźnich - mówił biskup.
- W chrześcijańskim powołaniu spełnia się, że Bóg czyni nas swoimi dziećmi - akcentował bp Roman. Zachęcał parafian, aby na wzór Maryi potrafili dzielić się radościami ze swoimi bliskimi. Chrześcijanin nie może być zapatrzony tylko w siebie, bo z biegiem czasu stanie się ślepy, skoncentrowany tylko na swoich ideałach, problemach i marzeniach. Jest człowiekiem do tego stopnia zajętym przeżywaniem swojego szczęścia, że w pewnym momencie staje się głuchy, ślepy na szczęście drugiego człowieka. Przecież można komuś podarować czas! Tylko miłość potrafi go podarować. Warto czasem spojrzeć na swoje życie, jakie ono jest - zauważył bp Roman Marcinkowski.
W trakcie odpustu parafialnego zorganizowano też punkt krwiodawstwa, punkt porad rehabilitanta, wesołe miasteczko, kiermasz książki religijnej, a także wystawę sprzętu grupy rekonstrukcji historycznej GRH 13pp i wystawę szkoły w Strzegocinie, której powstanie związane jest ojcami bernardynami.
- Przyjechałam tutaj z Pułtuska, wraz z mężem i córką. Mąż już od wielu lat jest honorowym dawcą krwi, ja osobiście zdecydowałam się dopiero rok temu. Oddałam ją już po raz trzeci i bardzo się z tego cieszę, ponieważ uwielbiam pomagać innym. A krew to najcenniejszy dar jaki człowiek może ofiarować swojemu bliźniemu nie tylko w okresie letnim, gdzie jest znaczne natężenie wypadków, ale także w czasie choroby i próby - mówi Elżbieta Strączewska.