Relikwie kapelana Solidarności, męczennika zostały wprowadzone w tę niedzielę do parafii w Uniecku.
W miniony piątek duża delegacja parafialna, w tym około stuosobowa grupa młodzieży szkolnej, odebrała relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki w sanktuarium na Żoliborzu. W niedzielę odbyła się uroczystość wprowadzenia tego znaku obecności polskiego Męczennika do kościoła parafialnego w Uniecku. To maleńki fragment kości Błogosławionego, zamknięty w relikwiarzu w kształcie krzyża.
Dlaczego akurat ten święty w tej niewielkiej parafii niedaleko Raciąża? Wyjaśniał to proboszcz ks. Wojciech Iwanowski. Nie bez wzruszenia wspominał rok 1984, pamiętny październik, gdy cała Polska czekała na wieści o zaginionym Kapelanie "Solidarności". - Byłem wtedy klerykiem naszego seminarium i te dni grozy październikowej przeżywaliśmy bardzo mocno. Okazało się, że ta wiadomość była tragiczna. Wraz ze śp. ks. prał. Markiem Makowskim i z ks. Januszem Cegłowskim byłem na pogrzebie ks. Jerzego. Wracaliśmy z pełnym przeświadczeniem, że na naszym oczach pisze się wielka historia Polski i Kościoła, że wracamy z pogrzebu człowieka świętego. Męczennika. Apostoła, który oddał życie za wiarę, w obronie ludzkiej godności i za ojczyznę - mówił ks. proboszcz.
I kolejne wspomnienie, tym razem z parafii św. Wojciecha w Wyszkowie. - Tam bardzo prężnie działała "Solidarność". Jeździłem z nimi co roku na grób ks. Jerzego. Wynajmowaliśmy wtedy kilka składów pociągu. W Warszawie, z wielki wieńcem szliśmy na Żoliborz, na grób ks. Jerzego. Był 89 rok. Po zakończonej uroczystej Mszy św. i złożeniu wieńca, wyruszyliśmy z powrotem w stronę pociągu. Doszło do prowokacji. W grupy naszych "solidarnościowców" weszli obcy, nieprzyjaźni ludzie. Zaczęła się gonitwa z udziałem mocno uzbrojonej milicji. W pewnym momencie wyrósł przede mną milicjant z pałką. A ja stałem w sutannie. Popatrzyliśmy chwilę na siebie. Odszedł - wspominał ks. Wojciech Iwanowski.
W zamyśle ks. proboszcza jest modlitwa przy relikwiach za ojczyznę, w każdy 1. piątek miesiąca, ze szczególnym udziałem dzieci i młodzieży tej parafii. - Oni będą stanowili o przyszłości parafii, swoich rodzin, naszej ojczyzny. Niech patrzą na najlepszy wzór odwagi i męstwa - zaznaczył podczas dzisiejszej uroczystości. Nie mnie ważną intencją jest prośba o świętych, odważnych kapłanów, niekoniecznie męczenników.
Świętość nie jest zarezerwowana dla mocarzy, zauważył w kazaniu ks. dr Piotr Grzywaczewski, kanclerz płockiej kurii, który przewodniczył tej niedzielnej uroczystości we wspólnocie parafialnej w Uniecku. - Patrząc na relikwie ks. Jerzego wśród nas, moi drodzy, uświadommy sobie dziś prawdę, że święty nie musi być kimś wyjątkowym, lecz może nim zostać człowiek z pozoru "zwykły" i słaby. Może być nim każdy z nas, o ile do końca zaufa Bogu, a Ewangelia stanie się jego programem życia.
Jednocześnie, jak mówił, przykład ks. Jerzego to wizerunek kapłana na współczesne czasy. - Kapłana, który, jak sam Chrystus, Dobry Pasterz, przebacza swym prześladowcom, a zło dobrem zwycięża. Budującego jedność, mimo wszelkich istniejących podziałów. Kapłana - pokazującego dobitnie, że granica między dobrem a złem jest nieprzekraczalna. Kapłana, który walczy o ludzkie życie, jego godność, to życie od poczęcia do naturalnej śmierci, o jakość tego życia, sprawiedliwość społeczną. To szczególnie ważne dziś, w epoce przenikniętej duchem relatywizmu i sekularyzmu, gdzie ta granica, jak nigdy dotąd, jest zamazywana, rozmywana, w epoce walki cywilizacji życia z cywilizacją śmierci - mówił ks. Grzywaczewski, przywołując historię małego Alfiego Evansa, która poruszyła w ostatnich dniach wielu ludzi na całym świecie.
- Papież senior Benedykt XVI porównał czasy współczesne do pierwszych wieków chrześcijaństwa, kiedy "krew męczenników odebrała moc fałszywym bożkom, poczynając od potęgi cesarza". Podobnie i dziś potrzebna jest krew męczenników, "bolesny krzyk Matki Kościoła"... Kto wie, czy wspomniany przeze mnie mały Alfie z Anglii nie obudzi sumień, czy jego cierpiący, bezradny wobec ludzkich trybunałów ojciec, nie otworzy niektórych serc i sumień na prawdę, prawdziwe wartości, prawdziwego Boga - mówił ks. Piotr Grzywaczewski.
Zauważył też, że męczeństwo ks. Jerzego było i jest potężnym "ładunkiem wybuchowym", mogącym obalić posągi fałszywych bożków w życiu polskiego społeczeństwa.
Po Mszy św. wszyscy wierni zgromadzili się przed kościele, przy nowej figurze Błogosławionego. Powstała ona, jak przypomniał proboszcz, dzięki ofiarom od parafian, zbieranym podczas nabożeństw dróg krzyżowych. Tu odbyło się poświęcenie figury i ucałowanie relikwii.
W parafii w Uniecku są już relikwie św. Jana Pawła II i św. s. Faustyny. Z tymi znakami związane nabożeństwa, w których uczestniczy stała grupa mieszkańców parafii.
am