Dynamiczna, niesztampowa opowieść o św. s. Faustynie to nowy spektakl BoscoDramy.
Utrzymać przez niemal trzy godziny uwagę widza to trudna sztuka. Udała się grupie BoscoDrama z płockiej Stanisławówki, podczas spektaklu "A ona szła…", wystawionego w Święto Miłosierdzia. "Ona" to Helenka Kowalska, a później skromna zakonnica s. Faustyna i, wreszcie, święta. W tej historii, widzianej oczami młodych ludzi, nie ma jednak przesłodzonej hagiografii, a nastrój powagi w odpowiednich proporcjach został przełamany humorem. Ciekawym zabiegiem było ujęcie spektaklu o życiu świętej w formę wykładu, dzięki czemu każdy widz był częścią akademickiego audytorium. Każdy też, kto zasiadł tego popołudnia w ławie w dolnym kościele Stanisławówki, gdzie pokazywany był spektakl, mógł się poczuć włączony w rozgrywające się wydarzenia. Ten popularny dziś w teatrze zabieg, by uczynić widownię częścią akcji, w teatrze ewangelizacyjnym nabiera szczególnego znaczenia. Bo czy nie jesteśmy wszyscy wpisani w Boży plan, plan Bożego Miłosierdzia? - można zapytać.
- "Jezu, ufam Tobie" - te słowa, jak refren, śpiewa w różnych etapach swojego życia s. Faustyna, pokazując czym jest zaufanie człowieka Bogu. Śpiewa je mała Helenka, bawiąca się z rodzeństwem, i dorastająca Helena, do której przemówił Jezus, gdy porwał ją na krótko świat, i śpiewa je jako zakonnica w Zgromadzeniu Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia - s. Faustyna, doświadczająca ogromnych trudności zewnętrznych i wewnętrznych. W swojej małej celi zakonnej toczyła bój o życie świata, o zbawienie ludzkich dusz, co zostało sugestywnie odmalowane. Robiła wrażenie scena walki Faustyny z szatanem, nie mniejsze też - widzenie św. Michała Archanioła z mieczem. Zapada w pamięć końcowa scena, nie tylko dlatego, że jest ostatnia. To scena śmierci Faustyny i przejścia do nowego życia.
Życie św. s. Faustyny, w ujęciu BoscoDramy, to dynamiczna historia, pełna zmieniających się nastrojów… Odmalowana z młodzieńczą odwagą i szczerością, jak w scenie, gdy zatroskana z powodu piętrzących się trudności w wypełnieniu nakazu Jezusa ("Namaluj obraz…") Faustyna sama maluje wizerunek, a wychodzi z tego rysunek godny przedszkolaka. W spektaklu umiejętnie dobrano i wykorzystano muzykę, która zaznacza i charakteryzuje określone miejsca akcji, czy to klasztor, czy pracownię malarską, w której powstaje pierwszy obraz "Jezu, ufam Tobie".
Spektakl "A ona szła…" to dobra forma teatru ewangelizacyjnego, który nie tylko przypomina płocczanom, że to właśnie w ich mieście święta otrzymała orędzie o Bożym Miłosierdziu, ale też angażuje widza i zachęca, by zaufać, tak jak zrobiła to Faustyna.
am