W Przasnyszu po raz kolejny pokazano, jak można wspaniale się bawić bez kropli alkoholu.
Około 80 osób powitało Nowy Rok podczas sylwestrowego balu bezalkoholowego, który w mieście nad Węgierką zorganizowano już po raz trzeci. Wcześniej odbyły się tam cztery bezalkoholowe bale karnawałowe.
Uczestników zabawy pobłogosławił ks. Andrzej Maciejewski, dziekan przasnyski i proboszcz parafii św. Wojciecha.
Bal rozpoczął tradycyjny, staropolski polonez. Później również nie brakowało atrakcji, zabaw i niespodzianek, o które zadbał profesjonalny wodzirej Karol Stolarski z Białegostoku. Wszyscy uczestnicy, wśród których było wiele młodych małżeństw, wspaniale się bawili. Większość z nich stanowili mieszkańcy Przasnysza i okolic, ale były też pary z Warszawy, Pułtuska, Mławy i Serocka. O północy zamiast tradycyjnego toastu szampanem w niebo poszybowały baloniki, wypuszczone przez każdego z uczestników.
Jak wyjaśnia Andrzej Dołęga, przewodniczący komitetu organizacyjnego, tak jak w latach ubiegłych imprezie towarzyszyło ważne przesłanie społeczne. Tym razem nawiązano do ustaleń Narodowego Kongresu Trzeźwości, który odbył się w 2017 roku. W Polsce należy dołożyć wszelkich starań, aby ograniczyć spożycie napojów alkoholowych, bo obecnie jest ono wyższe niż w najciemniejszych latach PRL-u i wciąż wzrasta. Najmłodsze pokolenie Polaków jest wychowywane ze świadomością, że nie można dobrze się bawić bez alkoholu. Aby temu przeciwdziałać, powinniśmy dążyć do całkowitej abstynencji kobiet w stanie błogosławionym, wychowania oraz edukacji dzieci i młodzieży w kulturze trzeźwości, a także wprowadzenia zakazu reklamy napojów alkoholowych podobnego do tego, który od lat obowiązuje w Polsce w odniesieniu do wyrobów tytoniowych.
- Poprzez nasz bal pokazaliśmy po raz kolejny lokalnemu środowisku, że jest możliwa wspaniała zabawa bez alkoholu, co bardzo wielu osobom w ogóle nie mieści się w głowie. To także jest pewien sprzeciw w stosunku do mody i przyzwyczajeń, które obecnie u nas panują i nie są dobre - mówi Andrzej Dołęga.
Jeszcze mocniejszym akcentem była propozycja przystąpienia do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka - ruchu osób, które dobrowolnie zobowiązują się do abstynencji w intencji uzależnionych od alkoholu.
Nawiązując do poprzedniej edycji balu, zorganizowano loterię fantową, z której dochód został przeznaczony na wsparcie trwającego remontu klasztoru mniszek klarysek kapucynek. Wśród wielu atrakcyjnych nagród znalazł się karnet na tygodniową pielgrzymkę do Medjugorje, ufundowaną przez Fundację "Scalam - prostujemy drogi życia", której wolontariuszki prowadziły sprzedaż fantów. Wiele z nich wykonały siostry kapucynki. Wylosowanie takich przedmiotów, jak ręcznie wykonany różaniec, było powodem radości niejednego uczestnika loterii.
- To już 5. bal bezalkoholowy, w którym wspólnie z mężem i naszymi przyjaciółmi braliśmy udział - mówi Joanna Michalak z Przasnysza. - Jak zwykle nie zawiedliśmy się. Atmosfera wspaniała, współtowarzysze zabawy przyjacielscy i serdeczni. Okazuje się, że nie potrzeba alkoholu, by cudownie się bawić. Nasz przasnyski bal bezalkoholowy zawsze prowadzą wodzireje, tak też było i tym razem. Jest on co roku sponsorowany przez burmistrza miasta Przasnysza. Moim zdaniem, taki bal to wspaniała inicjatywa protrzeźwościowa. To bardzo ważne, żeby pokazać naszym dzieciom, rodzinie i przyjaciołom, że można spędzać czas wolny i świętować ważne okazje bez pomocy wspomagaczy. Często napominamy dzieci, by nie używały alkoholu, ale sami bez niego nie wyobrażamy sobie żadnej okazji. I jak dzieci mają nas słuchać? - pyta J. Michalak.
Wojciech Ostrowski