Każdy chce żyć długo, lecz nikt nie chce być stary – wybrzmiało podczas spektaklu w Przasnyszu.
Zespół Teatru Trzech Pokoleń pod kierunkiem Bożenny Beaty Parzuchowskiej zaprezentował poruszające przedstawienie, wystawione według raczej mało znanej polskiej publiczności sztuki amerykańskiego pisarza Edmunda Morrisa "Drewniany talerz". Dotyczy ona problematyki starości oraz miejsca ludzi starszych w rodzinie i społeczeństwie.
Jej główny bohater to starszy, schorowany mężczyzna, mieszkający z synem i jego rodziną. Coraz bardziej nieporadny, ciągle tłucze naczynia i dlatego zostaje zmuszony do jedzenia na drewnianym talerzu, który staje się symbolem jego wegetacji na marginesie życia rodziny. Ciężar opieki nad staruszkiem spoczywa na synowej, która pewnego dnia stawia mężowi ultimatum: albo oddadzą ojca do domu starców albo ona odejdzie.
- Realizacja tej sztuki "chodziła mi po głowie" od dawna – dzieli się reżyser i autorka adaptacji scenicznej Bożenna Beata Parzuchowska. - Jeszcze w latach młodzieńczych, chyba w 1968 r., miałam możliwość obejrzenia tego spektaklu w Teatrze TV. Świetna obsada, z główną rolą Kazimierza Opalińskiego. Poruszany wtedy temat wywarł na mnie i na mojej rodzinie wielkie wrażenie. Teraz, kiedy sama już jestem babcią i problemy seniorów stają mi się coraz bliższe, jeszcze bardziej poczułam powinność, aby zespół Teatru Trzech Pokoleń, którym kieruję od 2008 r., zaprezentował dramat Edmunda Morrisa na deskach domu kultury w moim mieście. Problem wzajemnych relacji i konfliktów międzypokoleniowych, konieczność dokonywania w życiu trudnych wyborów jest nadal aktualny, a obecnie – w czasach nieustannej gonitwy za sukcesem i pieniądzem oraz lansowania przede wszystkim tego, co młode, sprawne, piękne i wygodne, nabiera on jeszcze większej wyrazistości. Ukazuje coraz większe rysy w funkcjonowaniu rodzin i coraz boleśniejsze pęknięcia we wzajemnych stosunkach między osobami młodymi i starymi. Osoby starsze, niepełnosprawne, samotne niejednokrotnie spychane są na margines życia społecznego. Młodzi, zapędzeni w codziennej gonitwie, nie mają dla nich czasu, nie wykazują dość zainteresowania, narażając na szwank ich poczucie godności, a w skrajnych przypadkach nawet na całkowicie eliminując poprzez eutanazję. Nie można wobec takich tematów przechodzić obojętnie. Nie mogą na takie tematy milczeć ludzie kultury. Sztuka, także sztuka teatralna, jest jednym ze sposobów kształtowania wrażliwości i oddziaływania na ludzkie postawy. Dlatego Teatr Trzech Pokoleń od zawsze podejmuje tematy głębsze, dotyczące sensu ludzkiej egzystencji i międzyludzkich relacji. Jesteśmy prawdopodobnie jedynym amatorskim trzypokoleniowym zespołem teatralnym na Mazowszu, a być może i w Polsce, który ceni i promuje wartości chrześcijańskie i nimi kieruje się w doborze repertuaru. Tak jest i w tym przypadku – zapewnia reżyser spektaklu.
Pogłębieniu refleksji na tematem sztuki służyły wiersze plejady polskich i zagranicznych poetów oraz utwory muzyczne, które pojawiały się podczas antraktów. Jedną z wielu wspaniałych kreacji aktorskich stworzył grający głównego bohatera Andrzej Czaplicki, nauczyciel wychowani fizycznego w przasnyskim Liceum Ogólnokształcącym im. Komisji Edukacji Narodowej. Co ciekawe, na scenie pojawia się on czytając… "Gościa Niedzielnego". Wspaniale partnerowali mu m.in. Anna Krawczyk, grająca wnuczkę oraz Adam Sawicki i Wiesław Wróblewski, którzy wystąpili w roli synów.
- Chcemy skłonić widza do refleksji nad przemijaniem i losem ludzi starych. Chcemy przypominać, że starość jest nieuchronnym etapem bytu człowieka, dotyka wszystkich, a ludziom starszym należy się wdzięczność i szacunek, który trzeba zakorzeniać i budować w młodym pokoleniu od najmłodszych lat. Nie da się tego robić inaczej, jak tylko poprzez własny przykład – podkreśla B. Parzuchowska.
Trzeba przyznać, że cele te udało się zespołowi Teatru Trzech Pokoleń z powodzeniem zrealizować, o czym przekonują gromkie owacje oraz łzy wzruszenia u niejednego widza. Ten spektakl na długo pozostanie w pamięci publiczności, która niemal do ostatniego miejsca zapełniła salę widowiskową Miejskiego Domu Kultury.
Wydarzenie objęło swym patronatem przasnyskie starostwo powiatowe.
Wojciech Ostrowski