Po zimnym kwietniu i majowym przymrozku pojawiają się pierwsze owoce tej wiosny. Ale czy ich cena i jakość nie będą zbyt gorzkie?
To specyficzny rok w uprawie truskawek – przyznają zgodnie plantatorzy. Anomalie pogodowe sprawiły, że sezon truskawkowy opóźnił się o prawie dwa tygodnie. Rolnicy liczą straty, ale nie załamują rąk. Średnio drzewa owocowe oraz sadzonki malin czy truskawek ucierpiały nawet w 60 proc. Wpływ na taki stan rzeczy miały dwie szczególnie zimne noce. Pierwsza – zaraz po świętach Wielkanocnych, a druga – już w maju, kiedy to termometry w poranek pokazywały nawet do minus 8 st. C. Osłonięte plantacje jako tako przetrwały, ale odkryte były kompletnie zniszczone przez przymrozki i silne wiatry. – Biednemu chłopu to wiatr w oczy i margaryna w piasek spada – ocenia pół żartem, pół serio Krzysztof Nowicki, plantator truskawek z Karnkowa w gminie Czerwińsk nad Wisłą, która uchodzi za truskawkowe eldorado. – Jakość truskawki pozostawia wiele do życzenia. Owoc jest niekształtny, poprzemarzany, nie wygląda apetycznie. Liście są czarne i połamane – przyznaje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Dawid Turowiecki