W Przasnyszu odbyło się wyjątkowe spotkanie wigilijne.
Uczestniczący w nim wolontariusze ŚDM i rodziny, które latem gościły Ormian z Gruzji w ramach Światowych Dni Młodzieży w diecezji podzielili się opłatkiem nie tylko we własnym gronie. Za pośrednictwem internetowego komunikatora Skype nawiązali też połączenie z grupą ormiańskich przyjaciół. Mimo nie najlepszej jakości przekazu uczestnicy wideokonferencji z obu stron byli bardzo zadowoleni. Okazało się, że wszelkie bariery techniczne i językowe można przełamać za pomocą piosenki. Kiedy zabrzmiały śpiewane na przemian po polsku i armeńsku kolędy, można było wyraźnie znów poczuć dobrze znanego ze Światowych Dni Młodzieży ducha wspólnoty.
- Szkoda, że przekaz był taki słaby i nie mogliśmy dobrze ze sobą porozmawiać - żałuje nauczycielka Arevik Urumyan. - Ale bardzo cieszymy się, że mogliśmy was zobaczyć. Długo potem wspominaliśmy nasze dni u was. Z całej duszy jesteśmy wam za nie wdzięczni.
- Byłem bardzo szczęśliwy widząc was wszystkich - dodaje Petros Markaryan. - Byliście kochani, kiedy śpiewaliście dla nas.
- Jestem zaskoczona, że tyle osób przyszło - zwierza się Marta Tomaszewska-Wróbel, u której gościli Ormianie. - Była też ciepła i prawdziwie świąteczna atmosfera. I mam wrażenie, że z każdym spotkaniem czuć wspólnotę, która coraz bardziej się zawiązuje i jednoczy.
Przasnyscy wolontariusze ŚDM i rodziny przyjmujące Ormian spotkały się nie po raz pierwszy, spotkanie opłatkowe było już ich kolejnym. Przez cały czas za pośrednictwem internetu i telefonicznie utrzymywane są kontakty z Ormianami. Z okazji zbliżających się świąt Bożego w obie strony popłynęła moc serdeczności i gorących życzeń. Często pojawiała się też nadzieja i silne pragnienie ponownego spotkania.
Do atmosfery Światowych Dni Młodzieży nawiązał rozpoczynając dzielenie się opłatkiem ks. Arkadiusz Czubakowski, wikariusz parafii św. Wojciecha. Zauważył on, że zagraniczni goście mogli wtedy dobrze poznać polską gościnność, której duch jest obecny także podczas świąt Bożego Narodzenia.
- Jestem bardzo szczęśliwa, że pomysł spotkań spotyka się z dużym odzewem rodzin - mówi główna organizatorka, Luiza Dawidziuk. - Zwłaszcza zależało mi na obecności starszych rodzin, nie facebookowych, specjalnie dla nich pomyślałam o niespodziankach na wideo. Jeśli tak dużo nas chce się spotykać, to znaczy, że obecność pielgrzymów była ważna dla nas, że wciąż o nich chcemy pamiętać, że są w naszych sercach. Bardzo dużo osób mi dziękowało, to bardzo miłe, chociaż ja nie widzę żadnej swojej zasługi w tym, że do spotkania doszło. Kilka SMS-ów, telefonów... i to wszystko. Reakcje ze strony gruzińskich przyjaciół też świadczą o tym, że spotkanie z nami, wizyta w Przasnyszu, były dla nich ważne. Chcą o nas pamiętać. Wspomnienia są wciąż żywe. Myślę, że tego, co się wydarzyło w lipcu i sierpniu, zwyczajnie po ludzku nie ogarniemy. Chwała Panu.
Na uczestników wigilijnego spotkania, które odbyło się w Miejskim Domu Kultury, czekały też inne miłe niespodzianki. Jedną z nich była słodka przekąska z Gruzji o wdzięcznej nazwie czurczchele. Każda z rodzin została też obdarowano pięknym papierowym aniołkiem.
Spotkanie poprzedził koncert kolęd w wykonaniu solistów z Miejskiego Domu Kultury, przasnyskiego zespołu Pasja oraz scholi parafialnej z Bogatego.
Wojciech Ostrowski