- Niech wiara w nas płonie, rozdmuchana tym wichrem, który ze wzgórz Lecha powiał ongiś nad Polską, by zbawić człowieka - wybrzmiało podczas spektaklu w Przasnyszu.
Publiczność, która po brzegi wypełniła salę widowiskową Miejskiego Domu Kultury, zobaczyła przedstawienie Teatru Trzech Pokoleń "Od Wzgórza Lecha powiał wiatr", według scenariusza i w reżyserii Bożenny Parzuchowskiej. Zespół przasnyskiego teatru amatorskiego podjął tym razem bardzo duże wyzwanie, realizując monumentalny, historyczny spektakl.
- Podjęliśmy się tego zadania przede wszystkim żeby włączyć się w obchody 1050 rocznicy chrztu Polski i podziękować Bogu za włączenie polskiego narodu w nowe przymierze z Bogiem jakim był chrzest Mieszka I w 966 r. Od tamtej pory losy Kościoła polskiego i losy polskiego narodu biegły równocześnie. Historia potwierdza, że kiedy naród polski wiernie trwał przy Bogu, przy Kościele odnosił sukcesy, kiedy próbował się oddalić następowały trudności i problemy –mówiła przed spektaklem Bożenna Parzuchowska.
Akcja widowiska rozpoczyna się na leśnej polanie pod Przasnyszem, gdzie spotyka się plejada historycznych postaci, które wita legendarny założyciel miasta, młynarz Przaśnik. Pojawiają się Mieszko I i Dobrawa, którzy pełnią rolę gospodarzy, królowie Polski od Bolesława Chrobrego po Stanisława Augusta Poniatowskiego, święci od bp Stanisława po Jana Pawła II, prymas Stefan Wyszyński, marszałek Józef Piłsudski, Mikołaj Kopernik, pisarze, poeci. Powodem ich spotkania jest 1050. rocznica chrztu Polski. Historyczne postacie opowiadają o swoich dokonaniach i problemach z jakimi przyszło im się zmierzyć. Wchodzą też ze sobą w dyskurs, do którego często włącza się królewski błazen Stańczyk. To on namawia do wzięcia udziału w spotkaniu króla Stanisława Augusta, który początkowo wzbrania się, dręczony wyrzutami sumienia za udział w Targowicy i rozbiory. W rozmowach pojawiają się odniesienia do współczesności. Kazimierz Wielki okazuje się prekursorem grupy wyszehradzkiej, a św. Faustyna opowiada jak ze św. Janem Pawłem II cieszyli się w niebie z udziału polskiej młodzieży w Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie.
W trwającym blisko trzy godziny widowisku wystąpiło ponad 40 aktorów. Wielu z nich zagrało więcej niż jedną rolę. Wśród wykonawców znalazły się małżeństwa, m.in. Krystyna i Adam Sawiccy, którzy wcielili się w postacie Mieszka i Dobrawy, a nawet dziadkowie z wnukami. Rolę prymasa Stefana Wyszyńskiego zagrał ks. Romuald Ciesielski, proboszcz parafii Chrystusa Zbawiciela. Gromką, spontaniczną owacją nagrodzono pięcioletniego Jurka, który wyrecytował "Katechizm polskiego dziecka" Władysława Bełzy. W spektaklu wykorzystano też utwory innych polskich poetów m.in. A. Mickiewicza, J. Słowackiego, C.K. Norwida, Z. Krasińskiego, L. Staffa.
Niespodzianką była pieśń "Czego chcesz od nas, Panie", którą Jan Kochanowski… zaśpiewał, akompaniując sobie na gitarze. Zabrzmiało też wiele znanych utworów muzycznych, m.in. Bogurodzica, Rota, fragmenty Kroniki Galla Anonima. Jedną z piosenek z repertuaru Hanki Ordonówny brawurowo wykonała, wcielając się w tę postać Anna Rafalska, wokalistka zespołu ewangelizacyjnego "Dekalog". – Kiedy po przedstawieniu kilka osób pytało mnie, gdzie jeszcze można mnie usłyszeć, zaprosiłam je na Wieczór Chwały do parafii Chrystusa Zbawiciela – dzieli się Anna. Zespół taneczny Małgorzaty Bandurskiej zatańczył m.in. do poloneza Wojciecha Kilara.
Spektakl został entuzjastycznie przyjęty przez publiczność, która nagrodziła wykonawców gromkimi owacjami. Wiele scen i kreacji aktorskich dostarczyło widzom nie tylko radości, ale też wzruszeń i łez.
Wojciech Ostrowski