Życie bł. s. Marii Teresy Kowalskiej, męczennicy II wojny światowej, przybliżył mieszkańcom Przasnysza ks. dr Robert Ogrodnik.
- Próbowałem przekonać radę miejską Przasnysza, że bł. s. Maria Teresa Kowalska jest chlubą waszego miasta, obok św. Stanisława Kostki. –zapewniał ks. dr Robert Ogrodnik, historyk i kapelan Rodziny Ravensbrück. - Mam nadzieję, że udało mi się przekonać włodarzy miasta, żeby uczcić bł. s. Marię Teresę ulicą, placem bądź rondem. Myślę, że moje wystąpienie na sesji rady przyniesie dobre owoce i bł. s. Maria Teresa jako chluba tego miasta zaistnieje również w topografii przestrzennej Przasnysza.
Wyjaśniając dlaczego ważne jest to upamiętnienie, prelegent posłużył się słowami wiceministra Tomasza Merty: "To co wiemy nie jest w żadnym razie oczywiste dla tych, co przychodzą po nas. Edukacja zawsze zaczyna się od samego początku, a jej naturą jest wielokrotne powtarzanie tego samego, tyle, że nie tym samym ludziom. Jeżeli nie będziemy stale dbać o to, by w dalszym ciągu opowiadać o naszej przeszłości i naszych bohaterach, siatka symboli, za pomocą której się rozpoznajemy i rozumiemy, zacznie się kruszyć".
- Tu nie chodzi o zbudowanie pomnika – podkreślał ks. Ogrodnik. - Pomnik jest martwy. Natomiast jeśli upamiętnimy w topografii miasta, w postaci placu czy ulicy to ta postać, będzie żyła, bo przy tej ulicy będą mieszkali ludzie. Ta postać będzie żyła mimo, że jest w wieczności, mimo, że patrzy na nas z martwego portretu, ale będzie żyła w świadomości. Dlatego nie pomnik tylko trwałe upamiętnienie w postaci ulicy bądź placu.
Ks. Robert przypomniał, że bł. s. Maria Teresa Kowalska należy do grona 108 męczenników, zamordowanych podczas II wojny światowej, których w 1999 r. beatyfikował św. Jan Paweł II. Zwrócił uwagę, że obecnie trwa druga część tego procesu. Wśród męczenników tzw. drugiej tury jest kilku ojców pasjonistów z przasnyskiego klasztoru, którzy tak jak bł. s. Maria Teresa, ponieśli śmierć męczeńską w obozie koncentracyjnym w Działdowie.
Wojciech Ostrowski