W jasnogórskim dziękczynieniu za 1050 lat chrześcijaństwa w Polsce uczestniczyli wierni naszej diecezji.
Na papieskiej Mszy był bp Roman Marcinkowski i kilkudziesięciu księży z naszej diecezji w koncelebrze, a w wielotysięcznym tłumie wierni z wielu naszych parafii: m.in. z Płocka, Ciechanowa, Gostynina, Płońska, Makowa Mazowieckiego, Modlina i Sochocina - jak podaje Wydział Duszpasterski Kurii Diecezjalnej. - Cieszymy się, że ojciec święty przejechał blisko naszego sektora. Mogliśmy go zobaczyć z bliska i pozdrowić - mówi ks. Ryszard Kruszewski, proboszcz parafii św. Marcina w Gostyninie
Przy ołtarzu na jasnogórskim szczycie, gdzie papież odprawił Mszę św., ustawiono dobrze nam znaną ikonę Nawiedzenia: omodloną przez ostatnie 12 miesięcy w naszej diecezji, we wszystkich jej parafiach. - Czułam, że tak blisko papieża jest cząstka naszej diecezji, właśnie ten obraz - mówi s. Grażyna Kwiecień, służka z Płocka.
- Te rzesze ludzi, które w środku tygodnia, przez noc gromadziły się i czekały na papieża, były ujmujące. Ludzie sobie pomagali, modlili się i byli zasłuchani w to, co mówił do nas Franciszek - dodaje s. Grażyna. - Zapamiętam ten moment, widzieliśmy to na telebimach na placu, jak ojciec święty wychodząc z kaplicy cudownego obrazu, odwracając się, tęsknym wzrokiem spojrzał na Madonnę. To mnie bardzo ujęło - mówi s. Grażyna Kwiecień.
- Bardzo chciałem spotkać się z papieżem i przeżyć jeszcze raz obchody jubileuszu chrztu Polski - mówi ks. Czesław Stolarczyk, proboszcz w Sochocinie.
- Myślę, że papież pokazał nam trochę inną perspektywę wiary, która w nas trwa, bardziej ewangeliczną - stwierdza ks. Stolarczyk. - Zapamiętałem te słowa papieża, gdy mówił, że Ewangelia jest bezbronna, ale ma w sobie ogromną moc i potrzebuje ludzi podobnych do Maryi. Bóg jest mały, bliski i konkretny. I taką właśnie stała się Matka Boża. Od Niej uczymy się, jak wiarę nieść dalej - to mnie uderzyło - dodaje ks. Stolarczyk.
- Zwróciłem uwagę na słowa, że małość Boga odziera nas z tego, co oddaliło nas od prostoty ewangelicznego życia, a ludzie przecież chcą widzieć przejrzystość życia ewangelicznego w nas. Wróciłem umocniony z Jasnej Góry, z przesłaniem, że mamy szukać dróg, aby Ewangelia była skuteczna w nas, w narodzie i w Kościele - stwierdza ks. Czesław Stolarczyk.