Dziś w Książnicy Płockiej odbyły się... "językowe rozkminy", czyli o języku lekko, łatwo i przyjemnie.
Dziś to „pała”, „beka”, „rozkmina”, „gimbuda” i wiele innych „słów” niezrozumiałych dla starszego pokolenia tworzy słownik codziennej mowy młodzieży. Próbka tego nietypowego wokabularza powstała w czasie spotkania w Książnicy Płockiej, towarzyszącego otwarciu wystawy „O mowo polska!”. Spotkania, a właściwie „lekcji” poprowadzonej przez prezydenta Płocka, polonisty i byłego nauczyciela Jagiellonki. Głównym adresatem była młodzież, która w przeważającej części wypełniła salę kolumnową biblioteki.
Spotkanie otworzyła projekcja mini serii, przygotowanej przez Książnicę Płocką, jako pomoc edukacyjną. Kilka krótkich filmów rysunkowych, w ogromnym skrócie i w dowcipnej formie przedstawiały temat bądź co bądź bardzo poważny - dzieje języka polskiego, od jego zabytków, czyli pierwszych zapisanych słów i zdań w naszych języku, przez renesansowych ojców mowy polskiej, po barokową i sarmacka polszczyznę, najeżoną łacińskimi zapożyczeniami. Dziś to język angielski jest głównym źródłem zapożyczeń, przypomniał Andrzej Nowakowski, pytając zarazem młodych słuchaczy o słowa, jakimi dziś się posługują w potocznej mowie.
- Chcemy porozmawiać o tym, że język jest żywym, że się zmienia, że rozmawiamy tym samym językiem, ale nie do końca zawsze się rozumiemy i musimy znać swój język, żeby się właściwie rozumieć. To dotyczy z jednej strony nauczycieli, którzy mówią zwykle ładną, poprawną polszczyzną, a z drugiej strony są uczniowie, którzy mówią nieco innym językiem. Te krótkie filmy pokazały nam, jaki wpływ na język miała nasza historia, np. fakt, że chrzest Polski przyjęliśmy z obrządku zachodniego, a nie wschodniego, co dużej mierze wpłynęło na to, jakim językiem mówimy i piszemy - zauważył prezydent, który tu wstępował w roli „językoznawcy”.
Sama wystawa, zatytułowana „O mowo polska!” także przybliża początki polskiego języka pisanego i jego historię m.in. w fotografiach z kart zabytków piśmiennictwa polskiego. W zamyśle autorów, została przygotowana bardziej jako przyczynek do dalszych poszukiwań. Przygotowano ją nie tyle, by powiedzieć wszystko o historii języka, bo wszystkiego opowiedzieć się nie da, ale by inspirować i prowokować. Prowokować do czego? Na przykład, do umieszenia swoich propozycji i uwag na temat języka. Adresatem tej propozycji jest przede wszystkim młodzież. Wystawa będzie czynna do końca września i ma być tłem do kolejnych spotkań w cyklu Tumskie Potyczki Językowe, oraz co jakiś czas się rozrastać.
Dziś w Książnicy Płockiej podsumowano też konkurs plastyczny na najlepszą pocztówkę, upamiętniającą bohaterską obronę Płocka w 1920 r., w którym trzy kolejne miejsca i wyróżnienie przypadło czwórce uczniów z Liceum Plastycznego. Podziękowania i nagrody przekazano też uczestnikom tzw. „Soboty w Soplicowie”, która odbyła się w trakcie Jarmarku Tumskiego, w ogrodach Książnicy. Nagrodę za oryginalną interpretację fragmentów „Pana Tadeusza” przyznano uczniom Jagiellonki i Gimnazjum nr 14, wraz z ich opiekunem polonistą Wiesławem Kopciem.
- Ujęło nas to, że Państwo nadaliście takiego współczesnego, młodego ducha tekstowi „Pana Tadeusza” i o to właśnie chodzi, by znaleźć takie drogi, by zachęcić do literatury - powiedziała do nagrodzonych Joanna Banasiak, dyrektor Książnicy Płockiej. Podziękowania za udział w tym przedsięwzięciu otrzymali też członkowie: Teatru Remedium przy SUTW, Stowarzyszenia im. 4 Pułku Strzelców Konnych, a także Henryk Jóźwiak za „Spowiedź Soplicy” i Paulina Biernat ze Stowarzyszenia „De Facto”, która przeczytała fragmenty dzieła Mickiewicza alfabetem Braille’a.
am