Na płockiej katedrze bp Nowodworski zasiadał zaledwie sześć lat, ale musiał dobrze zapisać się w pamięci ówczesnych, skoro pośrodku płockiej katedry, naprzeciw ambony, wystawiono mu wspaniały pomnik. Podziwia go każdy, kto nawiedza naszą bazylikę katedralną.
Tak o nim pisze abp Antoni Julian Nowowiejski w swej monografii historycznej Płocka: "Biskup ten zwykł był w uroczystości główniejsze, gdy celebrował, sam przemawiać podczas sumy. Że zaś choroba serca nie pozwalał mu wchodzić na ambonę, polecił zbudować dla siebie podwyższenie przy wejściu do prezbiterium, tam, gdzie obecnie pomnik biskupa Borowskiego, i z tego miejsca, siedząc lub stojąc przemawiał. Właśnie jeden z tych momentów rzeźbiarz chciał przedstawić. I słusznie. Znakomity ten biskup pod wieloma innemi względami, nauczanie miał w szczególnej czci, wzorem św. Augustyna, którego dzieła homiletyczne wciąż czytał. Rzeźba wiernie przedstawia rysy biskupa: ta sama twarz rozumna, stroskana, czysta. Wykonał ją znakomity rzeźbiarz, prof. Pius Weloński, na zamówienie swego brata, ówczesnego prałata płockiego, Kazimierza Welońskiego, który w później starości r. 1903 wstąpił do paulinów w Częstochowie, i był przyjacielem biskupa Nowodworskiego od swych lat młodych" - tyle monografia abp. Nowowiejskiego.
Pochodził z Włocławka i tam przyjął święcenia kapłańskie. Wkrótce przeniósł się do Warszawy i rozpoczął pracę w Akademii Duchownej. Od 1863 roku datuje się jego współpracę z "Pamiętnikiem Religijno-Moralnym", a później z "Przeglądem Katolickim". Za odmowę złożenia podpisu na wiernopoddańczym adresie skierowanym do cara, został aresztowany i zesłany na pięć lat na wschód do guberni permskiej.
Wrócił potem do rodzimej diecezji włocławskiej, a później do Warszawy. Tam kontynuował pracę w "Przeglądzie Katolickim", zrodziła się w nim także myśl o wydaniu encyklopedii kościelnej.
W 1889 roku Leon XIII mianował go biskupem płockim. Papież chlubił się z tej nominacji. Gdy w 1892 roku miał przyjąć na Watykanie grupę Polaków, pytał, czy przypadkiem nie pochodzą z diecezji płockiej: "Dałem diecezji płockiej nowego biskupa, znakomitego męża, męża prawdziwie uczonego, kochajcie go, miłujcie, idźcie jego śladami".
Jako biskup płocki, nie przestawał prowadzić Encyklopedii Kościelnej, ale oddawał się też obowiązkom biskupim: wizytował diecezję dwa razy do roku, prowadził konferencje do kapłanów na rekolekcjach, położył podwaliny pod przyszły remont katedry, zreformował studia i reguły seminarium duchownego. Konsekrował m.in. kościół w Skrwilnie.
Spośród głoszonych przez niego kazań, warto przytoczyć jedna myśl. Otóż biskup nie był zwolennikiem opuszczania kraju i wyjazdu za chlebem. Twierdził, że wyjeżdżali najbardziej aktywni, a często skazani potem na poniewierkę, oszustwa a nawet utratę wiary. To wręcz prorocze słowo biskupa, trafnie oddające współczesną nam sytuację.
Bp Nowodworski zmarł nagle, w Warszawie, 12 czerwca 1896 roku. Tam spotkał się z nuncjuszem, który jako delegat i nadzwyczajny poseł papieża Leona XIII, wziął udział w uroczystościach koronacyjnych nowego cara Mikołaja II. Bp Nowodworski miał wykorzystać tę okazję, aby przekazać dla papieża własnoręcznie sporządzony memoriał o ciężkim położeniu Kościoła katolickiego w Królestwie Polskim. To spotkanie przybierało charakter ostrej dysputy i przeciągnęło się do późnych godzin wieczornych. To zdarzenie nie pozostało zapewne bez wpływu na samopoczucie biskupa, który chorował na serce... Przeżył 65 lat.
Jego grób znajduje się w krypcie biskupów w płockiej katedrze, a w samej świątyni wznosi się jego pomnik, w którym artysta przedstawił biskupa nauczającego z dłonią wzniesioną do błogosławieństwa.
ks. Włodzimierz Piętka