W Ciechanowie uczczono bohaterów 11. Pułku Ułanów Legionowych.
"Obrońcom swoim – wdzięczne Wilno" – ten napis wyhaftowany na pułkowym sztandarze wyjaśnia genezę święta 11. Pułku Ułanów Legionowych im. Marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza. Święta obchodzonego w kwietniu na pamiątkę walnego udziału ułanów z "Jedenastki" w oswobodzeniu z rąk bolszewików Wilna w kwietniu 1919 r.
W latach 1921 – 1939 pułk (wsławiony wieloma bojami na frontach polsko-ukraińskim i polsko-bolszewickim) stacjonował w Ciechanowie. Znad Łydyni ułani wyruszyli bronić Mazowsza przed niemiecką agresją we wrześniu 1939 roku. Bojowy szlak zakończyli 27 września w okolicach Suchowoli.
Nic więc dziwnego, że po odzyskaniu przez Polskę suwerenności w latach 90. ubiegłego wieku obchody pułkowego święta wznowiono właśnie w Ciechanowie, gdzie żyje jeden z ostatnich ułanów – Stanisław Klepański. Tak było i w tym roku – w niedzielę 24 kwietnia pułkowe święto rozpoczęła Msza św. w intencji poległych, pomordowanych i zmarłych ułanów odprawiona w ciechanowskiej farze.
Potem była uroczystość na pl. Marszałka Józefa Piłsudskiego przed jego obeliskiem, którego pierwowzór do 1939 r. znajdował się w ciechanowskich koszarach.
Na placu stanęli m.in. rekonstruktorzy ułańskich grup i uczniowie szkół, których 11. pułk jest patronem: 1. Liceum Płockiego Uniwersytetu Ludowego z Ciechanowa i Szkoły Podstawowej z podciechanowskiego Gumowa. Były awanse dla rekonstruktorów, składanie kwiatów pod obeliskiem, defilada, pokazy sztuk walki w wykonaniu licealistów.
Warto dodać, że wśród uczestników uroczystości znalazł się major Franciszek Karpa z Torunia – jeden z najstarszych chyba żyjących jeszcze ułanów, który w październiku tego roku skończy 101 lat.
Marek Szyperski