Podczas IV spotkania z cyklu Przasnyska Jesień przypomniano sylwetki żołnierzy podziemia antykomunistycznego.
Spotkanie zatytułowane "Żołnierze Nie Wyklęci" zostało zorganizowane przez Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Przasnyskiej.
Wyjaśniając sens tytułu, regionalista Jan Chmielewski zwrócił uwagę na negatywne zabarwienie powszechnie używanego określenia "Żołnierze wyklęci".
Przywołując wypowiedź znanego historyka prof. Krzysztofa Szwagrzyka, kierującego pracami ekshumacyjnymi m.in. w kwaterze na Łączce na warszawskich Powązkach, który również sprzeciwia się temu określeniu, Jan Chmielewski opowiedział się za coraz częściej używanym wyrażeniem "Żołnierze Niezłomni".
W programie spotkania znalazły się trzy interesujące prelekcje. Pierwszą z nich pt. "Pierwsze lata powojenne w Przasnyszu i powiecie na tle wydarzeń ogólnopolskich" wygłosił Mariusz Bondarczuk, wiceprezes TPZP.
– Jest to z historycznego punktu widzenia może najbardziej fascynujący okres w historii naszego miasta i powiatu – mówił prelegent. Już dwa dni po przejściu frontu w styczniu 1945 r. wojska NKWD rozpoczęły aresztowania wg wcześniej przygotowanych list proskrypcyjnych. Jak się szacuje, około 200 mieszkańców powiatu zostało wtedy wywiezionych do sowieckich łagrów, skąd wielu z nich nie wróciło. Od początku władze komunistyczne sprawowały swe rządy w oparciu o terror i represje. Silne w tych stronach Polskie Stronnictwo Ludowe było stopniowo likwidowane m.in. przez wprowadzenie w jego szeregi licznej agentury Urzędu Bezpieczeństwa.
Prelegent przywołał też niezwykłą scenę, jaką opisał w swoich pamiętnikach jeden z żołnierzy oddziału leśnego AK "Łowcy". Por. Stanisław Rożek "Przebój" prowadził dla partyzantów pogadankę o dwóch wrogach Polski czyli III Rzeszy i ZSRR. Przysłuchiwał się temu dowódca sowieckich spadochroniarzy, którym oddział AK udzielił pomocy. Stanisław Rożek, który po "wyzwoleniu" nie złożył broni, zapłacił za to straszną cenę. Aresztowany przez UB, po brutalnych śledztwie zachorował psychicznie.
Prelekcja Julity Chmielewskiej, studentki socjologii na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, poświęcona była postaci Danuty Siedzikówny "Inki" – bohaterskiej sanitariuszki z 5 Wileńskiej Brygady AK, dowodzonej przez mjr Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę". Jak się okazało lekarzem w tym samym oddziale był przez pewien czas dr Konstanty Pukianiec, którego wciąż pamiętają starsi mieszkańcy Przasnysza, gdzie przez wiele lat był ordynatorem oddziału chirurgicznego w szpitalu powiatowym.
Trzecią prelekcję wygłosił prezes TPZP Piotr Kaszubowski. Przybliżył w niej postać Stanisława Kakowskiego "Kaźmierczuka", który dowodził ostatnim oddziałem Narodowego Zjednoczenia Wojskowego na terenie powiatu przasnyskiego. Podczas niemieckiej okupacji działał w szeregach AK. Działalności konspiracyjnej nie zaprzestał także po wojnie. Służył m.in. w strukturach podlegających Mieczysławowi Dziemieszkiewiczowi "Rojowi", który mianował go dowódcą kilkuosobowego patrolu. "Kaźmierczuk" uczestniczył w wielu akcjach zbrojnych, m.in. w opanowaniu Czernic Borowych i rozbiciu tamtejszego posterunku MO 19 października 1949 r. Poległ wraz z synem Henrykiem niemal dokładnie dwa lata później, w położonej w okolicy Czernic wsi Kadzielnia, podczas wielkiej obławy sił bezpieczeństwa.
Podczas spotkania swoje wiersze poświęcone Żołnierzom Niezłomnym zaprezentowali poeci z Grupy Historyczno – Literackiej "STYL". Można też było zobaczyć okolicznościową wystawę autorstwa Jana Chmielewskiego, który wyeksponował m.in. zdjęcia bohaterów IV Jesieni Przasnyskiej oraz stół, którego kiedyś używało przasnyskie gestapo a później UB.
Wojciech Ostrowski