Dyskusja o imigrantach szturmujących Europę szybko przeniosła się na grunt lokalny.
24.09.2015 12:34 GOSC.PL
Kryzys imigracyjny zbliża się do Polski i rozgrzewa umysły polityków, publicystów i zwykłych ludzi. Widać to również w Płocku: w organizowanych na ulicach miasta manifestacjach za i przeciw, w niedawnym spotkaniu z red. Pawłem Lisickim, a także w kazaniu bp. Piotra Libery wygłoszonym w Zakroczymiu i w ostatnio wydanym stanowisku Rady Społecznej przy Biskupie Płockim.
Temat jest gorący i trudno od niego uciec, choć jeszcze nie widzimy uchodźców na naszych ulicach. Ale dyskutować trzeba, pytania stawiać warto, aby ktoś nie decydował za nas, bo moment wydaje się naprawdę szczególny.
Byłem na spotkaniu z red. Lisickim na płockiej Politechnice. Opowiadał o swojej niedawno wydanej książce: "Dżihad i samozagłada Zachodu", która w świetle ostatnich wydarzeń bardzo się zaktualizowała. Lisicki pytał o przyczyny tak masowego napływu imigrantów, w zdecydowanej większości muzułmanów, do Europy. I wśród odpowiedzi zwrócił przede wszystkim uwagę na słabość chrześcijaństwa w Europie. - Na starym kontynencie mieszkają nie tyle chrześcijanie, co postchrześcijanie - akcentował.
Można więc się spierać o skalę kryzysu imigracyjnego i jego konsekwencje, ale dla nas rodzą się przede wszystkim praktyczne przestrogi: tam, gdzie dziś pustoszeją kościoły, są zimne parafie i chrześcijanie bez wewnętrznego ognia i przekonania - tam przyjdzie islam. Bo natura nie znosi pustki.
Ktoś nas zastąpi, jeśli zabraknie w nas tego światła, ognia i pasji. Ale kto?
ks. Włodzimierz Piętka