- Witamy Cię, Panie Jezu, w tym krzyżu, Ciebie, Matko, w tej ikonie. Ten krzyż ma tak wiele ran na sobie. Ta ikona też wiele przeszła - mówił w czasie powitania symboli ks. Tomasz Dec, wikariusz parafii Matki Bożej Fatimskiej.
– One do nas teraz mówią. Mówią nam przede wszystkim, jak bardzo, Chryste, nas kochasz, i jaką wielką cenę za nas zapłaciłeś, aby każdy z nas miał wspaniałe życie. Chcemy Cię, Jezu, uwielbiać – modlił się ks. Tomasz z młodzieżą. – Pokazujesz nam, że ten czas jest właśnie dla nas, że na tym krzyżu jest nasze miejsce, że Twoje serce zostało przebite właśnie dla nas. Ten krzyż pokazuje, jak bardzo jesteś cenny w oczach Pana, który za nas umarł – zwracał uwagę ks. Tomasz Dec. – Ten krzyż przypomina o Bożym miłosierdziu – modlili się pod krzyżem młodzi w parafii Matki Bożej Fatimskiej w czasie Drogi Krzyżowej.
– Krzyż jest tym, który mnie wybawia z problemów, trudów codzienności. Na Nim zawisł Ten, który Zbawił wszystkich ludzi, po to, aby przyjść do nas w postaci tego świętego znaku. Przychodzimy dziś, Panie, pod Twój święty krzyż, by zapatrzeć się w niego i nieść dalej Twe dzieło odkupienia, jakie się na nim dokonało – mówił ks. Dariusz Roliński, wikariusz parafii Błogosławionych Biskupów Męczenników.
Na wieczornym czuwaniu przed ciechanowską farą, ks. Jarosław Szumański mówił do zgromadzonych pod pomnikiem Jana Pawła mieszkańców Ciechanowa: – Stajemy pod tym krzyżem i zajmujemy miejsce ucznia. Patrzymy również na Matkę, która jest tak blisko. Ta sama, która towarzyszyła Swemu Synowi w każdej drodze, nawet tej na Golgotę. – Może zostawisz na nim pocałunek troski o młodzież, pocałunek troski o córkę, syna, wnuczkę, o wychowanka. Niech te myśli przenikają w naszych sercach – mówił, rozpoczynając wieczorne czuwanie ks. Szumański, wikariusz ciechanowskiej fary.
– Jest Chrystus na krzyżu, a przy krzyżu zawsze wierna i ukochana Matka i jesteś Ty, jako uczeń Chrystusa. Poczuj się jak Jego uczeń, tego wieczoru. Odrzuć od siebie to, co cię rozprasza, to, czym się kłopotałeś cały dzisiejszy dzień – modlił się ks. Szumański z mieszkańcami Ciechanowa. – Zrób wszystko, by ten wieczór był wyjątkowy. Nie zapomnij tylko o Chrystusie, który dla Ciebie z miłości umarł na krzyżu. Czy od tej godziny, tego spotkania zabierasz Maryję, jako swoją Matkę? Czy nazwiesz siebie umiłowanym uczniem? Tak trzeba – pytał zgromadzonych na wieczornym czuwaniu.
I choć spotkanie z symbolami ŚDM jest zalążkiem spotkania z papieżem w Krakowie. Zarówno młodzi, jak i dorośli mocno przeżywają te wyjątkowe chwile, poprzez które namacalnie dotykają świętego symbolu zbawienia ludzkich serc. – Bardzo, ale to bardzo się cieszę, że mogę tutaj być i pełnić służbę Bogu. Niosąc na barkach ten krzyż i ikonę wraz z moimi harcerzami – dzieli się wrażeniami Szymon Ostromecki, zastępca komendanta szczepu drużyny harcerskich "Szaniec". – Ten krzyż widział wiele. My dotykiem i tą służbą możemy namacalnie odczuć bliskość Boga, Ducha Świętego i napełnić swoje serce wielkim szczęściem, która będzie nam potrzebna na dalszym szlaku harcerskim – mówi w rozmowie z "Gościem Płockim" Szymon Ostromecki.
– Jestem matką trzech synów. Wierzącą i wiedzącą, w co wierzę. Jestem pokoleniem Jana Pawła II. On tak bardzo chciał, aby moi synowie kontynuowali to, co ja zaczynałam z Nim. Ale również chcę i modlę się za młodzież, która jest przyszłością, by stawała się solą ziemi – dzieli się w rozmowie z "Gościem Płockim" Danuta Niszczona. – Pragnę, aby z naszego młodego pokolenia wyrastały osoby godne postawy naszego świętego papieża Polaka – dodaje pani Danuta. – Czuję, że dotykam prawdziwego znaku zbawienia, dotykam prawdziwej Matki, która pokazała swym życiem, że warto nieść trudy tutaj na ziemi, aby doznać uwielbienia przez Jej Syna. Patrzę na Matkę i wiem, że mogę się na Niej wzorować i prosić, abym i mnie darzyła łaską bycia dobrą matką – mówi Danuta Niszczona. – Trzech papieży dotykało ten krzyż, a teraz ja go dotykam. Tego samego krzyża, który otwiera przede mną drogę do nieba – mówi pani Niszczota, parafianka parafii farnej w Ciechanowie. – Prosiłam zawsze Pana, aby dał mi się złapać za rękę, i właśnie mi ją podał. Swoją rękę wyciągnął do mnie w postaci tego krzyża – mówi pani Danuta.
Wieczorne czuwanie zakończyło osobista modlitwa i indywidualna adoracja symboli ŚDM.
Agnieszka Otłowska