Zaglądamy do kronik zakonnych i do wspomnień Marii Szczęsnej od Krzyża, kapucynki (1888-1977). W nich są spisane obchody wielkopostne i wielkanocne u kapucynek w Przasnyszu.
W Wielki Piątek Komunii Świętej wówczas nie było. Natomiast wieczorem tego dnia ludzie zbierali się w kościele i śpiewali, bez muzyki, ma się rozumieć, z księdzem, Gorzkie Żale.
W Wielką Sobotę, gdy podczas rannego nabożeństwa odczytywane były proroctwa, kapelan klasztoru o. Fortunat Jajko nie miał już siły wszystkich dwunastu czytać. Dlatego pierwszą lekcję czytał ojciec, drugą siostry czytały i tak na przemian.
Wszystkie nabożeństwa w te trzy dni ostanie: Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Wielką Sobotę) - w kościele sióstr kapucynek odbywały się rano.
"Jak wielka Twa boleść była..."
Wreszcie rezurekcja była w Wielką Sobotę o godz. 24 - w nocy. Przed Rezurekcją w Wielką Sobotę zgromadzili się ludzie już o zmierzchu, nawet ze wsi przychodzili, tak, że kościół był przepełniony, i aż do Rezurekcji przez całą noc śpiewali pieśni postne. Szczególniej wielkie i wzruszające wrażenie robiła na siostrach pieśń, opowiadająca całą Mękę Pańską. I po każdej strofce cały kościół śpiewał, męskie głosy również się wybijały, refren: »O, Maryjo, o Maryjo, jak wielka Twa boleść była«. Po Rezurekcji podczas której odbywała się uroczysta procesja, jeszcze wierni zaśpiewali jakąś pieśń wielkanocną, nabożeństwo się kończyło chyba o godzinie 2 w nocy. Kościół zamykano, otwierano aż przed poranną Mszą św. wielkanocną o godzinie 8.
Po upływie ponad 100 lat od wspomnień matki Szczęsnej od Krzyża, zakonne dziedzictwo klasztoru jest przedłużane. Za klasztorną klauzurą, jak i w świecie, zachodzą pewne zmiany. Czasu się przecież nie zatrzyma. Niektóre zewnętrzne wymogi pokutne zostały złagodzone. Zmieniły się na pewno godziny nabożeństw, zaś to co jest środkiem do uświęcenia czasu i życia dla Boga trwa. Jednak niewiele się zmieniło w przeżywaniu duchowym Wielkiego Postu.
oprac. s. Donata Koska