Nowy numer 13/2024 Archiwum

Nie ma celi, jest obecność

Co łączy historię życia siostry zakonnej, księdza i mężczyzny, którego losy przyprowadziły z Wilna do Płocka? Odpowiedzą zgodnie, że miłosierdzie Boże.

Siostra zakonna wspomina również ks. inf. Wacława Jezuska. Był on związany z płockim klasztorem na Starym Rynku od 1923 roku. – Był oddanym kapelanem "U Anioła”. Miał zaufanie do sióstr, a my do niego. Gdy Watykan wydał notyfikację zabraniającą szerzenia kultu Miłosierdzia Bożego, on nas pocieszał: "Niech siostry tego tak nie przeżywają, bo z tym zakazem jest jak z pogodą – raz słońce, a innym razem chmury”. Gdy do nas mówił, wyraźnie odwoływał się do Bożego miłosierdzia. W swojej bibliotece miał "Dzienniczek”. Modlił się Koronką do Bożego Miłosierdzia. Mówił nam, że pamięta s. Faustynę. Opisywał ją, że nie była rozmowna, raczej skupiona i pogodna.

"W mieszkaniu, przy swoim łóżku, ks. Jezusek modlił się przed wiszącym – od najdawniejszych lat – wizerunkiem Jezusa Miłosiernego z napisem: »Jezu, ufam Tobie«” - napisał we wspomnieniu o ks. Jezusku ks. prof. Wojciech Góralski w książce "Mistrzowie i nauczyciele”. – Pamiętam ten obraz i ścianę, na której wisiał. Gdy Watykan wydał notyfikację, ks. infułat, jako skrupulatny kanonista, przeniósł obraz do drugiego pokoju – swojej sypialni, ale nigdy nie zdjął go ze swojej ściany – wspomina ks. Góralski. – Nie opowiadał dużo, ale czasami w rozmowie dawał do zrozumienia, że okazjonalnie, jako kapelan zakładu "Anioła Stróża", spowiadał siostry – dodaje ks. Wojciech.

W Płocku mieszka również wileński świadek kultu Miłosierdzia Bożego. Józef Bagiński od 1939 do 1945 roku mieszkał z rodziną w Wilnie. – Rok przed wojną został tam skierowany służbowo mój ojciec, który był urzędnikiem na kolei. Gdy zaczynała się wojna, miałem 8 lat, ale pamiętam, jak kiedyś mama przyniosła do domu oprawiony w ramki obraz Jezusa Miłosiernego. Mówiła nam, że to cudowny obraz. Towarzyszył on nam przez cały czas. Wierzę, że dzięki opiece Miłosiernego Jezusa cała moja rodzina szczęśliwie przeżyła wojnę – opowiada pan Józef. Jak sam zaznacza, cieszy się, że z Wilna, gdzie mieszkał jako dziecko, na koniec trafił do Płocka – Miasta Miłosierdzia.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy