O spowiedzi, która rodzi nowe życie i dlatego musi boleć, o konfesjonale, w którym siedzi Duch Święty i spowiedziach dobrych i złych mówił dominikanin o. Wojciech Prus, podczas Farnego Wieczoru Wiary w Płocku.
Wśród wielu wątków podjętych podczas tej konferencji, o. Prus odniósł się także do dramatycznych pytań, często zadawanych dziś przez rodziców – co się stanie z dziećmi, które dawno nie były u spowiedzi, bo np. są na emigracji. Dominikanin próbując odpowiedzieć na to pytanie, porównał Kościół do naczyń połączonych, które napełniają się jednakowo cieczą. - Kościół jest jak takie naczynia, bo ja wierzę nie tylko dla siebie, ale wierzę dla kogoś innego. Ja coś ofiarowuję dla kogoś, wkładam do wspólnego skarbca miłosierdzia. Wierzymy, że ten gest miłości będzie obfitował w innych. To, że ofiarowujemy modlitwy za innych, to właśnie wynika z faktu, że dopełniamy braki.
O. Wojciech Prus, przyznał też, że gdybyśmy przeniknęli duchowym skanerem nasze spowiedzi, to wszystkie byłyby niedoskonałe, a jednocześnie, bardzo mało byłoby spowiedzi nieważnych. Wielokrotnie, podczas spotkania w Płocku, podkreślał, jak fascynującą i piękną tajemnicą jest spowiedź, także ta odbywana po wielu latach, i nawet ta, która jest wymuszona, nieprzygotowana.- Człowiek przychodzi do spowiedzi, tylko dlatego, że go przyprowadził Duch Święty, a bardzo często przyniósł Kościół, tak jak sparaliżowanego człowieka. Św. Paweł mówi: „Nikt nie może powiedzieć: „Panem jest Jezus”, bez pomocy Ducha Świętego”. To znaczy tyle, że nie można przyjść do konfesjonału, bez pomocy Ducha. I nawet jeśli jest to spowiedź płytka, nieprzygotowana, bez nawrócenia, to ona i tak jest z Ducha - mówił dominikanin.
Grudniowe spotkanie było pierwsze w nowym cyklu Farnych Wieczorów Wiary, organizowanych przez ks. Krzysztofa Rucińskiego z parafii pw. św. Bartłomieja w Płocku. Kolejny odbędzie się 25 stycznia, w płockiej farze, o godz. 19. Jego gościem będzie bp Antoni Długosz.
am