Na skrawku ziemi, zwanym wówczas miejskim zakładem ogrodniczym lub wyrobiskiem piaskowym koło Płońska, hitlerowcy pozbawili życia kilkudziesięciu młodych mężczyzn. Było to w styczniu 1945 roku.
Podczas rocznicowych uroczystości zbrodni na Piaskach nie przemawiano zbyt długo. Mróz mocno dawał się we znaki uczestnikom obchodów, niczym styczniowej nocy ’45 roku, tuż przed wyzwoleniem, kiedy na peryferie miasta przywieziono mieszkańców Płońska i powiatu, m.in. żołnierzy AK, wcześniej torturowanych w miejscowym więzieniu. Wszystkich rozstrzelano, ciała wrzucono do wykopanego naprędce dołu. Kiedy śnieg stopniał, mieszkańcy dokonali makabrycznego odkrycia.
Ilu ich było? Liczba zamordowanych zaskakuje swą rozbieżnością. Łódzki oddział IPN przekazał nie tak dawno Pracowni Dokumentacji Dziejów Miasta Płońska uwierzytelnione kopie materiałów z akt Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Są wśród nich – oprócz listy 37 rozpoznanych ofiar mordu – także materiały pochodzące z tzw. ankietyzacji przeprowadzonej w 1968 roku. Jest w nich mowa nawet o 140 zabitych, choć częściej pojawiają się stwierdzenia o siedemdziesięciu kilku. Dokładnej liczby nigdy nie poznamy, podobnie jak i nazwisk wielu zamordowanych.
- Chcielibyśmy o nich opowiedzieć lub przynajmniej nazwać ich z imienia i nazwiska. Nie możemy. Nigdzie nie ma ich nazwisk. Ich rodziny nigdy nie dowiedziały się ani gdzie zginęli, ani gdzie zostali pochowani – zwracała się do zebranych przed pamiątkowym pomnikiem ofiar hitlerowskiej zbrodni Mirosława Krysiak, kierowniczka PDDM Płońska, dodając, że wciąż tli się jeszcze nadzieja na przywrócenie któremuś z nich tożsamości. W intencji zamordowanych modlił się ks. Edmund Makowski.
Dominik Nowakowski