Sztuka sakralna oczami Daniela Ratza, płockiego artysty, była tematem wernisażu wystawy w płońskiej Galerii ”P”.
Ratz maluje pejzaże i kwiaty. Tworzy osobliwe liczne Madonny, dekorując je półszlachetnymi kamieniami, bursztynami i biżuterią. – Często są podobiznami naszych matek, znajomych kobiet. Cały świat polega na kobiecie, wszystko zaczęło się od matki. Podczas artystycznych plenerów, kiedy rozmawiam z kimś, komu zmarła rodzicielka, mówi mi, że zawsze czuł na plecach jej opiekuńcze ręce, przyjazne spojrzenie, niespotykaną dbałość o swoje dziecko. A teraz? Pozostał sam, na pierwszej linii, bez matczynej opieki – mówił licznie zebranym gościom artysta, który maluje też dla kobiet tkaniny sukni i bluzek. Daniel Ratz ma również w swoim dorobku ozdobne obrazy Świętej Rodziny.
Jest laureatem wielu konkursów literackich. Mazowiecka Akademia Książki wydała już dwie pozycje jego autorstwa – ”Przemijanie pejzaży” i ”Jak poranione ptaki”. W przygotowaniu jest trzecia – ”Wieczna niepotrzebność emigracji”. – Upominam się za ludźmi, których ciągle się przepędza z miejsca na miejsce. To niewygodny temat, dlatego książka jeszcze nie wyszła na światło dzienne – dodawał Ratz.
Artysta podkreśla zamiłowanie do podróży. Opowiedział historię z pobytu w Orikum w Albanii, kiedy to, mijając zakład kamieniarski, zauważył wykutą w kamieniu podobiznę Matki Teresy z Kalkuty. – Mało kto zwracał uwagę na prawie 4-metrowych rozmiarów posąg, którego charakterystyczną cechą były ogromne sandały zakonnicy. Postanowiłem narwać z gaju drzew pachnące kwiaty pomarańczy i położyć je przy figurze. Na drugi dzień spostrzegłem, że tamtejsi pracownicy stworzyli wazon, do którego włożyli kiście tych kwiatów. Zrobiło się małe zamieszanie, przystawali zaciekawieni turyści. Paroma gałązkami odświeżyłem posąg – wspominał z uśmiechem Daniel Ratz.
Spotkanie ze sztuką umilił recital piosenki francuskiej w wykonaniu Jadwigi Kowalskiej.
Dominik Nowakowski