Po wielu latach, kiedy to w Ciechanowie obchody Święta Niepodległości wiały oficjalną nudą, od ubiegłego roku jest inaczej – zdecydowanie bardziej kolorowo i wesoło.
- Trzeba wyraźnie powiedzieć, że różnice poglądów są nieuniknione i pożyteczne. W sporach i różnicach nie ma nic złego. To nie one zagrażają jedności narodowej, ale brak wzajemnego szacunku – mówił prezydent Ciechanowa Waldemar Wardziński na Placu Piłsudskiego podczas apelu pamięci. – Ten brak szacunku coraz częściej obserwujemy w polskim życiu publicznym. Można ostro się ścierać, ale trzeba dopuścić myśl, że każda strona polskiego konfliktu kocha nasz kraj równie mocno i równie mocno martwi się o jego przyszłość. Tworzymy jedną wielką społeczność, każdy nasz upadek będzie wspólny, ale i wspólny będzie każdy nasz sukces. Tylko od nas zależy, czy ten sukces zbudujemy wzajemnym szacunkiem i współpracą, czy uniemożliwimy go obelgami i swarami.
Delegacje złożyły kwiaty pod pomnikiem Marszałka. Szczególnie wyróżniali się miłośnicy średniowiecznego rycerstwa. Kwiaty złożyli przedstawicieli szkół, partii politycznych, kombatantów, władz.
Ciechanowskie obchody 94. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości zakończyły się na Placu Jana Pawła II. Tam było już całkiem na luzie i bardzo kolorowo z dominującymi oczywiście bielą i czerwienią. Była parada motocyklistów wokół placu, koncert Miejskiej Orkiestry Dętej OSP, marsz nordic walking i wielkie pudło, do którego każdy mógł przykleić swoje życzenia dla Polski. Oto kilka przykładów: „Abyśmy wszyscy mieli pracę w Polsce”, „Zgody w kraju”, „Sprawiedliwości”, czy „Mniej kłótni”. Główną atrakcją był wielki tort w narodowych barwach, którego pierwszy kawałek ukroił prezydent miasta.
Imprezę na placu zorganizowały Urząd Miasta, Ciechanowskie Centrum Wolontariatu i Fundacja Gospodarcza im. Karola Marcinkowskiego w Ciechanowie.
Marek Szyperski