Młodzież i dzieci z Przasnysza po raz czwarty bawiły się na Balu Wszystkich Świętych.
Tegoroczny bal poprzedziła wspólna modlitwa jego uczestników w kościele farnym. Dzieci i młodzież odmówiły Różaniec oraz Litanię do Wszystkich Świętych, a następnie, przechodząc przy pomniku św. Stanisława Kostki, gdzie zapalono znicze, wszyscy ze śpiewem udali się do Szkoły Podstawowej nr 2 im. H. Sienkiewicza. Na czele korowodu, który z uwagi na niesprzyjającą pogodę został skrócony, niesiono relikwie świętych.
Na uczestników balu, którym przed jego rozpoczęciem udzielił błogosławieństwa ks. Andrzej Maciejewski, proboszcz parafii św. Wojciecha, czekało wiele atrakcji. Wspaniałą zabawę z radosnymi tańcami i śpiewem zapewnił duet MobileDjs, który wsparli wolontariusze ŚDM. Na tancerzy czekała też zupa z dyni oraz wiele innych potraw przygotowanych z tego warzywa. Ciasta, muffinki, ketchup oraz dynia marynowana wzięły udział w konkursie na najlepszą potrawę. Zwyciężyły zacierki przed jednym z ciast i zupą. Ważnym kryterium konkursowym była zawartość dyni w potrawie. Ogłoszono również wyniki i wręczono nagrody dla uczestników przeprowadzonego wcześniej konkursu plastycznego „Święci tacy jak my”. Ale najbardziej wyczekiwanym momentem było rozstrzygnięcie konkursu na najlepsze przebranie, w którym wzięło udział ponad 60 uczestników. Do rywalizacji stanęły dzieci, młodzież, a także dorośli przebrani za plejadę aniołów oraz świętych i błogosławionych na czele z Maryją, Józefem, Janem Pawłem II, Faustyną, Franciszkiem i Hiacyntą z Fatimy. Zwyciężył św. Maksymilian Kolbe, drugie miejsce zajął papież Pius XIX (tak, nawet ktoś taki był na balu!), a trzecie św. Weronika. Wśród uczestników konkursu było kilka ciekawych postaci, jak św. Maurycy czy młody Karol Wojtyła z talerzem kremówek w dłoni.
Po raz trzeci w balu razem z córką Tosią i synem Jerzykiem uczestniczyła Elżbieta Tyniecka. – Dzieci bardzo czekały na ten bal przez cały rok. Przygotowywały przebrania, czytały o świętych. Syn wybrał Karola Wojtyłę, a córka Antoniettę de Meo jako patronkę swojego imienia. Bardzo się cieszę, że po raz kolejny spotykamy się na Balu Wszystkich Świętych. W tym roku przygotowaliśmy też danie z dyni – gulasz. Mamy nadzieję, że wszystkim smakował – mówi pani Elżbieta.
– Jest to przypomnienie, że nie jest to smutny, tyko radosny dzień – dzieli się Anna Rekosz, która przyszła na bal z dwiema córkami. – A jednocześnie upewniający nas, że dla każdego świętość jest osiągalna. Od najmłodszych lat, poprzez te przebrania, dzieci wspólnie z rodzicami poznają atrybuty świętych, a jednocześnie mogą zaczerpnąć też coś dla siebie. A potem, 1 listopada, możemy jakoś inaczej stanąć w zadumie nad swoim życiem: co możemy w nim zmienić, poprawić, żeby wejść na tę właściwą drogę. Bo jeśli nie świętość, to co? Jakie inne wyjście? Może warto zadać sobie takie pytanie. Patron naszego miasta i naszej gminy Czernice Borowe, św. Stanisław Kostka był często wyśmiewany przez brata i nazywany świętoszkiem. Dziś też nie wszystkim podoba się, gdy ktoś jest bardziej religijny. Można usłyszeć: A co ty na te Msze tak latasz? A co ty na te Różańce tak latasz? Nie jest to fajne. Zwłaszcza młodych często pociągają dziś nowości z Zachodu, m.in. Halloween. A może właśnie w ten sposób odwrócimy to i skłonimy ludzi, żeby jednak nie szydzić z pobożności, bo świętość jest przecież dla każdego z nas. Poprzez ten bal, taki radosny, możemy uświadomić to dzieciom. Tak jak Pan Bóg mówi: "świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty". On zachęca nas aby przez szare, codzienne, ale solidne wypełnianie naszych obowiązków podążać drogą do świętości. Bo jeśli nie świętość, to co? Pustka, nicość... – przekonuje pani Anna.
Przasnyski Bal Wszystkich Świętych został zorganizowany przez parafię św. Wojciecha i "Fundację Scalam – Prostujemy drogi życia".
Wojciech Ostrowski