Modlin pożegnał swego pierwszego proboszcza. Bp Piotr Libera przewodniczył uroczystościom pogrzebowym ks. kan. Edwarda Packa.
Przez kilka ostatnich dni ten cichy i skromny ksiądz stał się bardzo podziwiany. Przekonali się o tym uczestnicy pogrzebu ks. kan. Edwarda Packa. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na rys duchowy tego księdza, który spośród 51 lat życia kapłańskiego, aż 36 spędził w Modlinie, w swojej jedynej parafii. - To był jego "umiłowany kościół", jego "umiłowani parafianie" - podkreślił bp Piotr Libera, cytując fragmenty testamentu ks. Packa, dodane zaledwie półtora miesiąca temu.
W jego testamencie zostały powtórzone słowa z obrazka prymicyjnego, na którym ks. Pacek napisał: "Tobie, Panie, zaufałem" i "O Maryjo, przyjm w ofierze". - Powtarzał te słowa szczególnie w trzech sytuacjach: gdy napotykał trudności w budowie kościoła, gdy szedł z kolędą do Twierdzy i gdy miał poważne problemy ze zdrowiem - mówił o swoim poprzedniku ks. kan. Andrzej Redmer.
W tych dwóch wyznaniach: "Tobie, Panie, zaufałem" i "O Maryjo, przyjm w ofierze" zamknęło się życie i kapłańska posługa ks. kanonika.
"Tobie, Panie, zaufałem"... Komuniści próbowali go podpalić w tymczasowej kaplicy, wielokrotnie go okradano. Przez długie lata chorował, fizycznie był kruchy. Kiedyś jeden z lekarzy miał powiedzieć, że gdyby chorobami ks. Packa obdarować dziesięciu pacjentów, to każdy z nich byłby śmiertelnie chory. Ale to właśnie ten kruchy i chorowity ksiądz stanął u początków historii dwóch modlińskich parafii i zbudował duży, funkcjonalny kościół. Patronem tworzenia parafii i budowy kościoła był św. Maksymilian Maria Kolbe, który często powtarzał: "Dobrze spełniać to co ode mnie zależy, a dobrze znosić to, co ode mnie nie zależy". Ta dewiza spełniła się w życiu ks. kanonika z Modlina.
- Miał prostą i łatwą wiarę. Zachwycał się przyrodą, dobrze czuł się wśród prostych ludzi. Z wielką pokorą znosił cierpienie, nigdy nie mówi, że go boli. Gdy w ostatnich dniach życia pozdrawiałem go od jego modlińskich parafian, powtarzał tylko: "podziękujcie i pomódlcie się za mnie" - mówił w pogrzebowym kazaniu ks. kan. Kazimierz Kozicki, przyjaciel zmarłego, proboszcz w Dzierżeninie.
"O, Maryjo, przyjm w ofierze" to drugie zdanie z testamentu ks. Edwarda Packa, które wybrzmiało w czasie uroczystości pogrzebowych. - On rozpoczął i zakończył swe kapłańskie życie na Jasnej Górze. Tam, u tronu Matki Bożej odprawił swą Mszę prymicyjną i ostatnią Mszę, 28 czerwca br. Był kapłanem bardzo maryjnym, przyjacielem ludzkich serc, człowiekiem skromnym i cichym - mówił ks. kan. Kozicki.
W czasie liturgii wyśpiewano tę pieśń, która stała się wyznaniem zmarłego kapłana. W niej wybrzmiewało realizmem, ofiarą i zaufaniem całe jego życie:
"O Maryjo, przyjm w ofierze, /Co Ci dzieci znoszą szczerze:
Serca swoje, myśli swoje /I łez żalu czyste zdroje.
Wszystkie smutki i tęsknoty, /Nie z przymusu, lecz z ochoty,
Chociaż Panią nazywamy, /Lecz jak Matkę Cię kochamy;
Jako Pani cześć oddając, /Jako Matkę Cię wzywając.
Pani świata, rządź sługami! /Matko, zlituj się nad nami!".
Warto dodać, że ostatnie słowa tej pieśni, rzadko śpiewane, wyjątkowo pasowałyby do ks. Edwarda Packa w dniu jego pogrzebu:
"Podaj rękę, powstaniemy, proś za nami, ożyjemy; /A doznawszy Twej opieki, będziem z Tobą żyć na wieki".
Ks. kanonik Pacek przeżył niespełna 75 lat, 51 lat w kapłaństwie, 36 lat w Modlinie. Został pochowany na cmentarzu parafialnym w Modlinie.