Przez most wiślany, łączący prawobrzeżną i lewobrzeżną część miasta, przeszedł 6. Płocki Marsz dla Życia i Rodziny.
To był prawdziwy "czas dla rodziny" - jak głosi w tym roku ogólnopolskie hasło marszu, zaproponowane właśnie przez płockie środowisko rodzin katolickich. Wszystko rozpoczęło się w parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego, "na Górkach" uroczystą Mszą św., pod przewodnictwem bp. Piotra Libery. W tej liturgii szczególną modlitwą otoczono małżeństwa przeżywające jubileusze sakramentalnego związku. W modlitwie wspominano także tych małżonków, którzy przeżywają kryzys i grozi im rozstanie.
Przypominając tegoroczne hasło marszu, ordynariusz płocki powiedział, że to bardzo trafne zawołanie. - Zwracacie uwagę na pilną potrzebę, aby spraw rodziny, domu, najbliższych nie odsuwać na potem; aby mąż, żona, dzieci mogli liczyć na wasz czas. A czas, jak mawiał sługa Boży kard. Stefan Wyszyński, "czas to nie pieniądz - czas to miłość!" - mówił w homilii. Odniósł się także do przeżywanej w tę niedzielę uroczystości Trójcy Świętej. - Prawda o wspólnocie trzech Osób Boskich, o miłości i jedności jest szczególnie wam zadana - bo w małżeństwie i w rodzinie po prostu trzeba serce dać... Popatrzmy na nasze czasy i kulturę, która nas otacza, bo jest ona wyzwaniem dla Kościoła i współczesnej rodziny. Małżeństwo i rodzina jako droga ocalenia - powiedział bp Piotr.
Biskup płocki wspomniał też wielkiego obrońcę życia i rodziny, związanego z miastem. - Przed tygodniem minęło dokładnie 100 lat od urodzin prof. Włodzimierza Fijałkowskiego, absolwenta naszego Niższego Seminarium Duchownego w Płocku, więźnia niemieckiego obozu zagłady Auschwitz, autora polskiego modelu Szkoły Rodzenia. Jedna z jego uczennic podziwiała go za to, że w dyskusjach i atakach na jego bezkompromisowe stanowisko w obronie życia zawsze był opanowany, mówił jasno i spokojnie. Tak jej to tłumaczył: "Za mną stoi prawda, ja się nie muszę niczego obawiać. Prawda się sama obroni". Za wami, siostry i bracia, czciciele Trójcy Świętej, za wami, ojcowie, matki, dzieci i dziadkowie, za wami, drodzy srebrni i złoci jubilaci, za wami stoi prawda. Nie macie czego się obawiać. Radujcie się! - mówił w homilii.
- Pragniemy z głębi serca wyrazić, że każde życie człowieka jest święte! Że małżeństwo jest sakramentem, a rodzina - błogosławieństwem - mówił podczas uroczystości Kazimierz Urbaniak, przewodniczący komitetu organizacyjnego marszu. - Pokażmy, że dzisiejsze święto jest naszą wspólną radością. Podzielmy się z płocczanami pozytywnym nastawieniem do życia i rodziny i większą wrażliwością na dobro tkwiące w ludziach. Bądźmy dziś razem ponad podziałami politycznymi i światopoglądowymi. Tegoroczny marsz ma wyjątkową trasę. Idąc przez most łączący dwa brzegi Wisły, podziwiajmy ten dar od Boga i dziękujmy za miejsce, w którym żyjemy, za dobro i przyjaźń, które nas, Polaków, jak ten most stale powinny łączyć - zachęcał.
Podczas Mszy św. rozpoczynającej płocki marsz bp Piotr uhonorował prestiżowym Wielkim Orderem św. Zygmunta Kazimierza Cieślika, założyciela Stowarzyszenia Rodzin Katolickich DP i całego ruchu na rzecz rodziny w diecezji, a także Kazimierza Urbaniaka, który przez minione 12 lat pełnił funkcję prezesa SRK. - Wszystko, co robiłem, robiłem, nie myśląc o żadnych medalach i odznaczeniach. Chciałem to robić na chwałę Bożą, dla dobra ojczyzny - mówił w imieniu swoim i kolegi K. Urbaniak, dziękując za to wyróżnienie.
Płocki Marsz dla Życia i Rodziny wyruszył po Mszy św. sprzed kościoła św. Dominika i podążył ul. Kościuszki w stronę mostu. Kolorowy pochód z balonami, sztandarami i flagami otwierał transparent, niesiony przez młodzież; za nim jechał melex, w którym zasiadły pary małżeńskie, dalej platforma z zespołem, a cały rodzinny pochód zamykała Ciuchcia Tumska - dla zmęczonych drogą. W marszu szła także Święta Rodzina - te role przyjęli małżonkowie Barbara i Leszek Brzescy. Uczestników marszu tuż za mostem gorąco powitali duszpasterze i mieszkańcy parafii św. Benedykta w Radziwiu - współgospodarza wydarzenia. Do kolumny dołączyły się kolejno: konnica czyli Stowarzyszenie im. IV Pułku Ułanów, grupa dzieci, które przyjęły w tym roku I Komunię św., i orkiestra dęta. Marsz zakończył się na placu parafialnym przy kościele na Radziwiu, gdzie na najmłodszych już czekały rozmaite atrakcje.
- Chciałabym podziękować organizacjom, które przygotowały to wspaniałe wydarzenie. Zawsze powtarzam, że drzemią w nich tak ogromny potencjał, takie serce i empatia... - mówiła w imieniu prezydenta miasta Ewa Pietrzak, pełnomocnik ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi.
Muzyczną gwiazdą festynu rodzinnego był zespół Moja Rodzina. - Rodzina nie istniałaby, gdyby nie miłość. To ona jest fundamentem - mówiła Aldona Wiśniewska podczas koncertu, na który złożyły się autorskie utwory zespołu, będące świadectwem wiary i przywiązania do wartości życia i rodziny samych wykonawców.
am