- Nie przesadźmy w naszych sporach! Bo również dzisiaj za dużo jest niesprawiedliwych słów i osądów, za dużo "totalnych opozycji" - mówił dziś w katedrze bp Piotr Libera.
Płockie obchody Narodowego Święta Niepodległości rozpoczęła Msza św. w katedrze pod przewodnictwem biskupa płockiego, z udziałem prezydenta miasta, członków parlamentu, władz samorządowych, organizacji kombatanckich, a także wielu pocztów sztandarowych reprezentujących różne środowiska. W katedrze została wystawiona księga pamiątkowa Muzeum Diecezjalnego, w której w 1904 r. Henryk Sienkiewicz, odwiedzając Płock, napisał znamienne słowa: „Kościół jest stróżem przeszłości, piastunem teraźniejszości i siewcą przyszłości”.
Bp Piotr w homilii podkreślił na początku, że modli się w to święto za spokój duszy Henryka Sienkiewicza i za wierność Polaków przesłaniu jego twórczości. Przypomniał, że pisarz, którego rok obchodzimy, „nie walczył na polach bitewnych, nie brał udziału w obradach pokojowych, a w godzinie wybuchu naszej niepodległości już nie żył - zmarł 15 listopada 1916 roku”.
- Gdy wielki pisarz umierał, na świecie szalała straszliwa, nieznana dotąd w takich rozmiarach wojna, nazwana później wymownie „pierwszą wojną światową”. Mimo to, Sienkiewicz był przekonany, że jest ona szczególnym czasem, sposobnym do zmartwychwstania ojczyzny... Od momentu wybuchu I wojny światowej nie pisał już powieści i opowiadań. Za to wraz z Ignacym Paderewskim i innymi wielkimi duchami zniewolonej ojczyzny nieustannie przypominał światu, że Polska - pomimo wyrządzonej jej straszliwej krzywdy - istnieje - mówił bp Piotr.
Ordynariusz płocki stwierdził, że słowa autora „Quo vadis?” zapisane w księdze pamiątkowej są swego rodzaju testamentem dla nas. - Choć także wtedy, u progu XX wieku, w każdej Mszy św., w każdym Różańcu powtarzano: „Wierzę w święty Kościół powszechny...”, niełatwo było napisać takie wyznanie. Bo również wtedy Kościół - mówiąc współczesnym językiem - „nie był w modzie”. Jedni traktowali go jako przeżytek z „przednaukowego okresu ludzkości”. Inni widzieli w chrześcijaństwie sympatyczną, ale mało znaczącą tradycję. Jeszcze inni upatrywali w Kościele największego wroga, który hamuje postęp, narzuca przestarzałe normy, „wtrąca się”, odciąga od zmagań o nowoczesny świat. A jednak Sienkiewicz, nieskory zazwyczaj do publicznych manifestacji wiary, zostawił właśnie tu, u nas, w Płocku, swoje jednoznaczne wyznanie. I nie sposób nie widzieć, że to głównie za jego sprawą całe pokolenia Polaków, szczególnie inteligencji przełomu wieków, nie tylko porzucały „antykatolickie fobie”, ale również zaczynały rozumieć znaczenie Ewangelii i Kościoła dla utrzymania polskiej tożsamości - akcentował biskup płocki.
Przywołując słowa epilogu „Pana Wołodyjowskiego”, w którym noblista zapisał, że „kiedy uciszyły się jako tako niezgody stronnictwa, wystąpiła nareszcie Rzeczpospolita”, bp Libera zaapelował o troskę o narodową jedność. - Uważajmy zatem i nie przesadźmy w naszych sporach! Bo również dzisiaj za dużo jest niesprawiedliwych słów i osądów, za dużo „totalnych opozycji”, za dużo podsycania antykatolickich fobii z jednej strony oraz resentymentu „biorących wszystko” z drugiej! Uważajmy i nie traćmy z oczu troski o narodową jedność! Tu, w świątyni, a potem choćby w słowach i gestach przy Grobie Nieznanego Żołnierza, wreszcie - i przede wszystkim - w zwykłym, codziennym życiu! Szukajmy także tego, co nas łączy, a nie tylko tego, co dzieli! - zachęcał ordynariusz płocki.
Dalsza część uroczystości odbyła się przy płycie Nieznanego Żołnierza. Oddano hołd bohaterom walki o niepodległość; kwiaty złożyło kilkadziesiąt delegacji reprezentujących władze różnego szczebla, kluby partyjne, organizacje, instytucje, wojsko i służby mundurowe, uczelnie i szkoły. Podczas tej ceremonii zabrał głos prezydent Andrzej Nowakowski. - Polacy walczyli o wolność, często strzelając do siebie nawzajem. Ale zawsze na końcu tej drogi było marzenie o wolnej, niepodległej ojczyźnie, o własnym domu. Dzisiaj dzięki tym pokoleniom Polaków, którzy walczyli o wolność, żyjemy wreszcie we własnym domu. Żyjemy w domu, któremu na imię Polska, który trzeba czasami poprawić, wyremontować. Czasami trzeba będzie posprzątać, jak ktoś nabałagani. Ale nikomu nie wolno tego domu niszczyć, podpalić. Bo to nasz dom. Dom, który będziemy budować w imię tych wszystkich, którzy oddali za Polskę życie, dla nas, dla przyszłych pokoleń i dla naszych dzieci - mówił prezydent Nowakowski. Na koniec tej ceremonii przy płycie Nieznanego Żołnierza zabrzmiała salwa honorowa.
Płockie świętowanie od południa odbywało się na Starym Rynku. Tu płocczanie mogli wypić rosół z gęsi, posmakować ciasteczek „Marcelinek” rozprowadzanych przez harcerzy, a przede wszystkim, razem z chórem ze Szkoły Podstawowej nr 5 im. W. Broniewskiego, wspólnie śpiewać pieśni z okresu walki o niepodległość. - To nasze śpiewanie jest hołdem tym, którzy przed laty z poświęceniem walczyli o wymarzoną niepodległość. To także nasza radość, że dziś mamy wolną Polskę - mówiła Joanna Banasiak, dyrektor Książnicy Płockiej.