Wystawa to pokłosie trzech lat działalności, w tym kilku warsztatów organizowanych przez Pracownię Ikonograficzną Katarzyny Kobuszewskiej z Płocka. - To dla naszej pracowni wielki dzień, bo po raz pierwszy pokazujemy nasze prace szerszej publiczności - mówiła ikonopistka podczas wczorajszego wernisażu.
- Ikona kojarzona jest z kulturą Wschodu, ale sztuka jej pisania przenikała i do nas. W czerwcu ubiegłego roku mieliśmy okazję powitać kopię obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej, bardzo czczonego w Polsce, a który przecież też jest ikoną - zauważyła Barbara Piotrowska, wicedyrektor Muzeum Diecezjalnego w Płocku, otwierając wystawę. Przypomniała, że pracownia kilkakrotnie gościła już w tym miejscu, prezentując warsztat ikonopisarza podczas Nocy Muzeów, za każdym razem budząc spore zainteresowanie zwiedzających. - Dlatego pomyśleliśmy, że warto zrobić wystawę i podziękować pani Katarzynie za ten trud tworzenia ikon - mówiła wicedyrektor.
- Kiedy prawie 2 lata temu podczas Nocy Muzeów ks. dyrektor Andrzej Milewski zaczął rozmawiać o wystawie, pomyślałam, że to jeszcze odległa przyszłość, kiedy będziemy w stanie zaprezentować nasze prace. Dlatego w ogóle nie odpowiedziałam. Ale minął rok i podczas kolejnej Nocy Muzeów na szczęście ks. Andrzej ponowił zaproszenie. Wtedy przyjęłam je z wielką radością, ponieważ przez ten rok widziałam, jak wszyscy pięknie pracują nad ikoną. Pomyślałam, że warto się pochwalić tym, co robimy. Planując wystawę, postanowiłam, że będzie to ekspozycja zbiorowa osób, które na przestrzeni 3 lat wzięły udział w warsztatach ikonopisarskich. Osób, bez których nie byłoby naszej pracowni. Bardzo się cieszę, że znaleźli się ludzie, którym mogę przekazać praktyczną wiedzę na temat ikonopisania, posługiwania się jedną z najstarszych technik malarskich i pozłotniczych - mówiła K. Kobuszewska.
Założycielka płockiej pracowni przyznała, że powstają w niej głównie ikony domowe, które towarzyszą człowiekowi podczas modlitwy. Mówiła o technice tworzenia tych obrazów, których się nie maluje, lecz pisze, w zależności od rozmiarów i stopnia skomplikowania, od kilkudziesięciu do kilkuset godzin. - Każda ikona potrzebuje od ikonopisa dwóch podstawowych cech - pokory i cierpliwości, których, muszę przyznać, nabywamy powoli. Podczas pisania towarzyszą nam modlitwa oraz duchowy kanon - wyjaśniała ikonopistka. I dodała: - Myślę, że to jest nasze wyznanie wiary.
Podczas wernisażu można było podpatrzeć tajniki owego warsztatu ikonopisarza, prezentowane na filmie przygotowanym przez pracownię - od momentu przygotowania samej deski, przez etap pozłotnictwa, po nanoszenie kolejnych warstw malatury, od najciemniejszej do najjaśniejszej.
Sama ekspozycja, według zamysłu założycielki Pracownik Ikonograficznej, składa się z 7 części. Przemierzając salę wystawową od lewej strony, zobaczymy najpierw ikony świąteczne, począwszy od pięknego przedstawienia Przemienienia Pańskiego, potem wizerunki Matki Bożej i - na centralnej ścianie - mandyliony (oblicze Jezusa na chuście) oraz przedstawienia Jezusa jako Pantokratora. Kolejne części wystawy tworzą: wizerunki świętych (m.in. św. Mikołaja oraz apostołów Piotra i Pawła), aniołów i kilka ikon Ukrzyżowania. Na wystawie można zobaczyć także tryptyk z motywem deesis, czyli przedstawienie Chrystusa Pantokratora, tronującego, z postaciami Maryi i św. Jana po obu stronach. Pracą o największych rozmiarach jest ikona inspirowana Ikoną Krzyża Pracowni Karmelu Miłości Miłosiernej ze Szczecina.
Są tu prace zarówno K. Kobuszewskiej, jak i osób skupionych przy pracowni. - Wystawa prezentuje zarówno ikony osób rozpoczynających realizację swojej pasji oraz prace osób, które od roku albo dwóch czy trzech lat zmagają się z tą trudną techniką - wyjaśniała ikonopistka. Wystawa ma także charakter edukacyjny, bo każdej z części towarzyszy krótki opis tematu, niepozbawiony ciekawostek.
- Eikon po grecku oznacza "obraz". W Piśmie Świętym mówi się, że przede wszystkim człowiek jest obrazem Boga. Ten obraz i podobieństwo przejawiają się w trzech cechach człowieka: jego rozumności, wolności i zdolność do miłości. Ja dzisiaj zaryzykuję stwierdzenie, że widzę czwarty ślad obrazu Boga w człowieku. Człowiek jest obrazem Boga także poprzez swoją wrażliwość artystyczną, poprzez swoje słowo twórcze, poprzez muzykę - mówił podczas wernisażu ks. prof. Ireneusz Mroczkowski, który 3 lata temu poświęcił ikony wykonane podczas pierwszych warsztatów w pracowni. - Ikona faktycznie odsłania nam perspektywę ku Bogu i jednocześnie odsłania tę głębię w nas - zauważył.
Podczas wernisażu, który zgromadził wielu gości, wystąpił chór dziecięcy pod dyrekcją Andrzeja Sitka, który wykonał m.in."Ave Maria" Giulia Cacciniego.
Wystawę w Muzeum Diecezjalnym w Płocku przy ul. Tumskiej 3a można oglądać do 10 kwietnia.
am