Senator Janina Fetlińska i ks. Bronisław Gostomski byli wśród ofiar katastrofy z 10 kwietnia. "Nie umiera ten, kto żyje w pamięci innych”. W ich przypadku to nie tylko piękny slogan; oni zostawili po sobie żywe pomniki.
"Znaliśmy się od Twojego przyjazdu do Anglii. Przez te kolejne lata, gdziekolwiek byłeś - na Ealingu, w Peterborough, w Bradford czy znów w Londynie - zawsze byłeś przyjacielem. Chowałeś mojego ojca, ślubu nam udzieliłeś, wiele specjalnych momentów utkwiło w pamięci. Znałeś i rozumiałeś emigrację. Twoje poczucie humoru, Twój uśmiech pogodny, Twoje dobre słowo, zostaną i będą wzorem dla nas wszystkich. Pokój z Tobą" – napisał Andrzej Rumun na stronie internetowej parafii, w której ksiądz Gostomski był proboszczem.
"Z głębokim żalem i smutkiem żegnam Cię, Janeczko, wyrażam ogrom uznania dla Twojej dobroci, prawości i zaangażowania w sprawy ludzkie ze szczególnym uwzględnieniem problemów środowiska pielęgniarskiego. Dorobek Twój jest trwałym śladem Twojego życia. Łączę wyrazy szczerego współczucia Rodzinie i bliskim". W ten sposób żegna Janinę Fetlińską pani Krystyna.
Takich wyrazów współczucia i pamięci z powodu ich śmierci zapisano wiele w księgach kondolencyjnych. Pamiętamy o wszystkich ofiarach, ale los tych dwojga szczególnie związany był z naszą diecezją.
Agnieszka Kocznur, wp