Dźwięczni świadkowie Wielkanocy

ks. Włodzimierz Piętka

|

Gość Płocki 13/2024

publikacja 28.03.2024 00:00

Mają serce i imiona, wybrzmiewają w tych dniach z całą mocą, oznajmiając, że Pan zmartwychwstał.

Wieża zegarowa przy katedrze czeka na powrót dzwonu Święty Zygmunt.Czy te plany diecezji, miasta i pasjonatów historii się spełnią w najbliższych latach? Wieża zegarowa przy katedrze czeka na powrót dzwonu Święty Zygmunt.Czy te plany diecezji, miasta i pasjonatów historii się spełnią w najbliższych latach?
ks. Włodzimierz Piętka

Dzwony miały od wieków szczególne miejsce w historii i tradycji Kościoła oraz różnych miejscowości, a także w liturgii, skoro przewidywano dla nich specjalną formę poświęcenia. Do dziś mają swoje imiona i uczestniczą w radosnym ogłaszaniu zmartwychwstania Chrystusa.

Z pewnością wielokrotnie ogłaszał zmartwychwstanie Pańskie największy z dzwonów na Wzgórzu Tumskim w Płocku – Święty Zygmunt.

Dziś dla wielu jest to historia zapomniana, bo w czasie ostatniej wojny zniknął bezpowrotnie za sprawą Niemców. Ale być może przy okazji kończącego się roku 1500. rocznicy męczeństwa św. Zygmunta i zbliżającego się jubileuszu diecezji – uda się ten dzwon na nowo przywrócić katedrze.

Pisał o nim bł. abp. Antoni Julian Nowowiejski w monografii historycznej Płocka, wspominał go nawet Władysław Broniewski w jednym z wierszy. Święty Zygmunt został ufundowany pod koniec XVII w., ale wykonano go z innego, starszego, XV-wiecznego katedralnego dzwonu. Jak opisuje arcybiskup, umieszczono na nim łacińskie inskrypcje, a poniżej postacie Maryi i św. Zygmunta oraz krzyż, po którego bokach najprawdopodobniej znajdowały się dodatkowo postaci Maryi i św. Jana. „W dzwon św. Zygmunta, według statutów kapitulnych z 1474, 1519 i 1577 r., uderzać należy tylko w uroczystości większe Chrystusa Pana, Najświętszej Maryi Panny, apostołów i patronów, w uroczystość dedykacji kościoła, na przybycie biskupa i na śmierć prałata lub kanonika, oraz na sesję kapitulną” – czytamy w monografii. W dzwon ten uderzano też w charakterystyczny sposób każdego wieczoru, dla uczczenia mazowieckiej szlachty poległej w bitwie pod Warną w 1444 r.

W 1918 r. Niemcy zrabowali katedralne dzwony, o czym ze wzruszeniem pisała w swych pamiętnikach znana płocczanka Maria Macieszyna: „Do wieży wpadali kolejno żołnierze, to z piłą, to z postronkami. Zdawało się że dzwon żyje, że zadają mu jakieś okropne męki, a on jęczy, skarży się i wzywa pomocy. Nie wiem, czy gdzie dzwon jaki był tak kochany i czczony, jak nasz »Zygmunt«. Gdy rozległ się jego uroczysty głos w niedzielę lub święto, każdy słuchał ze wzruszeniem i powagą. »Zygmunt! Zygmunt!«, mówiono, radując się jego dźwiękiem. Wieczorem o zmroku, gdy wydzwaniał dziewięć uderzeń za poległych pod Warną, zdawało się, że nie można zakończyć dnia bez tego uroczystego wezwania do uczczenia rycerzy sprzed pięciu wieków. »Zygmunt« był taką świętością, że wszyscy łudzili się, iż Niemcy nie będą śmieli targnąć się na niego. Nawet dzieci ze szkółek elementarnych, które mieszczą się chwilowo u stóp wieży w dawnym gmachu pobenedyktyńskim, biegając niespokojnie jak mrówki, wznosząc główki w górę, wołały jak do kogoś żywego: »Zygmunt, Zygmunt! nie daj się!«. Czekały pełne wiary, że »Zygmunt« uczyni coś takiego cudownego, co go ocali. I duchowieństwo nic nie wskórało. Na wszelkie przedłożenia Niemcy mówili: »Właśnie Zygmunt. Metal jest najlepszy!…«”.

W 1922 roku odlano nowe katedralne dzwony, na które złożyła się m.in. młodzież. Bezpowrotnie zostały one zabrane i przetopione przez Niemców w 1941 r.

Warto jeszcze sięgnąć do innego źródła – do Pontyfikału Płockiego I, w którym można znaleźć średniowieczne modlitwy na błogosławieństwo dzwonu. Być może używając tych słów konsekrowano wtedy dzwon Święty Zygmunt? Modlono się więc, „aby wzrastała w ludziach wynikająca z wiary pobożność, gdy w uszach zabrzmi dźwięk tego dzwonu. [Aby odpędzał] daleko zasadzki nieprzyjaciela, łoskot gradu, nawałnicę burzy, grozę huraganu, aby ucichły niebezpieczne gromy, stały się zdrowe i umiarkowane powiewy wiatru, aby poskromione zostały złe duchy znajdujące się w powietrzu”.

O wielkanocnej wymowie bicia w dzwony przypomina pieśń: „Alleluja! Biją dzwony, głosząc w świata wszystkie strony, że zmartwychwstał Pan. Alleluja! Biją długo i radośnie, że aż w piersiach serce rośnie, tryumf prawdzie dan. Alleluja!”.

Korzystałem z monografii historycznej Płocka abp. A.J. Nowowiejskiego i „Pamiętników Płocczanki” Marii Macieszyny.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.