– Kluczem naszej świętości powinno być codzienne, ciche, dobre, zwyczajne życie, jak to miało miejsce w historii błogosławionej rodziny Ulmów – przekonywał na spotkaniu w Płocku ks. prof. Henryk Seweryniak.
– Wierzę, że w obliczu tak wielkich ziemskich niesprawiedliwości i okrucieństwa tylko wiara w Jezusa nadaje życiu sens – mówił płocki teolog.
Archiwum Walerii Gordienko
Uważam, że tegoroczne Dni Kultury Chrześcijańskiej w Płocku, które w tytule mają słowa „cywilizacja życia”, nie mogą się obyć bez wspomnienia tej rodziny – zaznaczył ks. prof. Henryk Seweryniak, rozpoczynając wykład o błogosławionych Wiktorii i Józefie Ulmach oraz ich siedmiorgu dzieciach. Spotkanie odbyło się w parafii pw. św. Jadwigi Królowej w Płocku w ramach Akademii Wiary Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Diecezji Płockiej.
Ksiądz profesor mówił, dlaczego Kościół ogłosił błogosławionymi właśnie członków tej rodziny z Markowej, która w czasie wojny ukrywała Żydów, bo przecież podobny los spotkał wówczas wielu Polaków. Powiedział, że kluczem do zrozumienia tego, co zrobili Wiktoria i Józef Ulmowie, nie jest ich męczeńska śmierć, bo z całą pewnością nie chcieli umierać. – Kluczem jest ich codzienne, ciche, dobre, zwyczajne życie, które wydało owoc nadzwyczajnej gościnności w ekstremalnie niebezpiecznych warunkach i otwarcia na ludzi potrzebujących pomocy – mówił płocki teolog.
W kontekście heroicznej postawy rodziny Ulmów ks. Seweryniak mówił: – Nie wolno nam przyzwyczaić się do wojny, do mordów, do nieszczęść. Róbmy sobie rachunek sumienia z tego, co dziś zrobiliśmy, by świat był lepszy? Komu pomogliśmy? – podkreślał.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.