Kilka rodzin z Płocka i okolic, które edukują swoje dzieci w domach, chce założyć w tym mieście niepubliczną szkołę, przyjazną tej formie nauczania.
Rośnie grupa rodzin zainteresowanych ED – w zeszłym roku na żywo (na zdjęciu), a w tym roku on-line odbyło się poświęcone jej spotkanie.
Agnieszka Małecka /Foto Gość
Pomysł zrodził się z powodu konieczności zawożenia dzieci na egzaminy klasyfikacyjne do placówek, do których są zapisane. Zwykle nie są to przypadkowe szkoły, ale takie, które mają opinię przyjaznych edukacji domowej. Dla takich rodziców jak Zarębowie z Płocka, którzy od kilku lat wożą dzieci do szkoły Montessori w Grodzisku Mazowieckim, oznacza to co jakiś czas dłuższą podróż, wysiłek i chwilowe przeorganizowanie codziennego rytmu życia.
Można jednak zapytać, dlaczego szukają szkoły przyjaznej ED. – W takich placówkach nauczyciele mają świadomość, na czym polega ta forma nauczania, i na egzaminie nie skupiają się tylko na wyłapywaniu błędów i suchym punktowaniu „to umiesz, tego nie umiesz”, ale szukają jednocześnie dobrych stron ucznia, doceniając też to, co on potrafi. Jako rodzicom zależy nam na tym, by nie zniechęcić dzieci, ale wzmocnić, motywując do dalszego wysiłku – tłumaczy Ewa Zaręba. – Chodzi o to, by zarówno zweryfikować wiedzę dziecka, jak i dostrzec jego mocne strony, zainspirować samego ucznia, jak i rodziców do dalszego zdobywania wiedzy – dodaje Zuzanna Zarzycka, która sama jest polonistką, a zarazem kształci swoje dzieci w edukacji domowej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.