O trudnych wyzwaniach, gdy księży jest coraz mniej, a ludzie przestają wierzyć, oraz o potrzebie formacji świeckich do stałych posług rozmawiano w czasie Płockich Dni Pastoralnych.
Kilkuset uczestników zastanawiało się nad sposobami na ożywienie zaangażowania wiernych w życie parafii i duszpasterstwo.
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość
Po raz pierwszy doroczne spotkanie duszpasterskie odbyło się w dwóch miastach: w Płocku i Ciechanowie. − Stawiamy dziś pytanie o przyszłość Kościoła i współpracę duchownych i świeckich. Czy Kościół może się rozwinąć, korzystając z doświadczenia wiary i zaangażowania świeckich? Księży przecież ubywa, nie dotrzemy też do wielu miejsc z przesłaniem Ewangelii. Czy będziemy jedynie grabarzami, którzy pochowają ostatnich parafian i zamkną kościoły? Jak możemy dotrzeć do świeckich i bardziej zaangażować ich w misję Kościoła? – pytał na początku obrad ks. dr Marcin Sadowski, dyrektor wydziału duszpasterskiego płockiej kurii.
Biskup Szymon zaproponował zebranym na spotkaniu obraz łodzi, w której trzeba razem chwycić za wiosła, aby łódź popłynęła. Powinni to zrobić wspólnie księża i świeccy. – Nie chodzi o to, aby księża zwolnili się z obowiązków. Wszystkich nas czeka bowiem wciąż wiele pracy. A ponieważ wiarę przekazuje się przede wszystkim w rodzinie i w parafii, w tych obszarach musimy wzmocnić nasze wspólne zaangażowanie i zastanowić się nad sposobami bardziej owocnego przygotowania naszych wiernych do przyjęcia sakramentów. Zastanówmy się nad tym, aby od jesieni rozpocząć w diecezji konkretny program formacji wiernych świeckich – mówił biskup Szymon.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.