Kłusownictwo to ogromna plaga polskich lasów; niestety, w niechlubnej czołówce tego procederu na Mazowszu jest m.in. okręg ciechanowski.
▲ Sidła i wnyki, w które mogą wpaść dzikie zwierzęta, są przyczyną ich wielkiego cierpienia.
Henryk Przondziono /Foto Gość
Około dwóch godzin trwała akcja ratowania młodego wilka, który wpadł w zastawione przez kłusownika wnyki w lesie, w pobliżu zabudowań wsi Adamowo w powiecie mławskim. Baldur, bo takie imię otrzymało zwierzę, powoli dochodzi do zdrowia w ośrodku rehabilitacji dzikich zwierząt. Kłusownictwo to prawdziwa plaga polskich lasów.
Uwięzionego koło Adamowa wilka znalazł jeden z okolicznych mieszkańców; w pierwszej chwili myślał, że to skowyt psa, i zawiadomił myśliwych. Ci natychmiast zaalarmowali odpowiednie służby. Na miejsce przyjechali ratownicy z Miejskiego Ogrodu Zoologicznego w Warszawie, Stowarzyszenia dla Natury „Wilk” i z siedleckiego wydziału zamiejscowego Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie. Miejsce zabezpieczyli policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Mławie.
Ślady wokół drzewa, do którego zamocowano wnyki, świadczyły o rozpaczliwych próbach uwolnienia podejmowanych przez zwierzę. Łapami ryło ziemię, próbowało przegryźć zaciskającą się na tułowiu stalową linkę, ale bezskutecznie.
Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.