Odwiedziliśmy rodzinne strony Władysława Drapiewskiego, malarza wielu mazowieckich kościołów. Tam lepiej można zrozumieć duchowy świat człowieka, który w monumentalnych obrazach opowiedział nam Ewangelię.
◄ Maria i Tomasz Zywertowie pracują na sztalugach artysty, który zmarł 61 lat temu.
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość
Trudno sobie wyobrazić wnętrze płockiej katedry, auli Małachowianki, ciechanowskiej czy rypińskiej fary, kościoła w Skołatowie czy w Sobowie bez aniołów i procesji świętych namalowanych przez mistrza Drapiewskiego. Za jego barwnymi wizjami Ewangelii i nieba stała wiara ukształtowana w rodzinnym domu w Pelplinie.
Na Szpitalnej w Pelplinie
Ten dom, w którym Drapiewski żył, pracował i zmarł, stoi do dziś. Niedaleko stamtąd do wspaniałej pelplińskiej katedry i cmentarza, gdzie 61 lat temu artysta malarz został pochowany. Zachowały się warsztat jego pracy i oryginalne sztalugi, na których do dziś pracują jego kuzyn Tomasz Zywert z żoną Marią. Zachowało się także bogate archiwum po artyście, a w nim: obrazy, szkice, projekty, zeszyty i kalendarzyki z notatkami oraz szkicowniki. Są one dowodem tytanicznej pracy, jaką wykonywał Władysław Drapiewski, zanim przystąpił do nanoszenia barw na kościelne mury.
Urodził się w 1876 r. Pochodził z wielodzietnej rodziny, było ich dziesięcioro, z czego pięciu związało swe życie z posługą dla Kościoła: dwóch braci zostało księżmi, a trzech – malarzami religijnymi. Władysław interesował się historią swego rodu i opracował drzewo genealogiczne w ciekawej plastycznie formie, które sięgało aż XVII wieku. Pasje związane z rodziną wyraził w niezliczonych szkicach swych bliskich i w obrazach, choćby w portrecie matki. – Wiele zawdzięczał rodzinie, kończył studia dzięki wsparciu starszego brata ks. Franciszka. Oni sobie pomagali i nawzajem od siebie się uczyli. Ale też potrafili się dzielić tym, co posiadali. W rodzinie znana była wrażliwa postawa Władysława wobec ludzi potrzebujących – mówi Tomasz Zywert.
Dostępne jest 28% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.