Przasnysz. Co to znaczy kochać Maryję?

Wojciech Ostrowski

publikacja 16.12.2022 20:25

- Maryja okazała miłość w najprostszy sposób - przekonywał w kościele pasjonistów bp Roman Marcinkowski.

Wierni zgromadzeni na oktawie w przasnyskim sanktuarium. Wierni zgromadzeni na oktawie w przasnyskim sanktuarium.
Wojciech Ostrowski

Biskup przewodniczył liturgii kończącej oktawę Niepokalanego Poczęcia NMP w sanktuarium Matki Bożej Niepokalanej Przewodniczki.

W homilii zachęcił do zastanowienia się, co to znaczy czcić i kochać Maryję. - Cześć do Maryi bez walki ze złem i grzechem w życiu chrześcijanina byłaby wielkim nieporozumieniem, bo prawdziwa miłość do Matki Bożej musi się łączyć z czynem, z postawą, z życiem. I tego nie zastąpi nic: ani najpiękniejsze słowa w czasie modlitwy, ani sentymentalna łezka w oku, ani jakieś chwilowe wzruszenie na nabożeństwie ku Jej czci. Bo czy może ktoś mówić z całym wewnętrznym przekonaniem, że kocha i czci Maryję, jeśli swymi grzechami, całą swoją postawą krzyżuje i znieważa Jej Syna? - pytał.

- Cześć do Matki Bożej bez walki z grzechem to jakiś rodzaj zuchwałości. Zuchwałym czcicielem jest ten, kto pod sztandarem Maryi prowadzi grzeszne, pogańskie życie usprawiedliwiając się tym, że Maryja kocha go takim, jaki jest - nauczał bp Marcinkowski.

Odwołał się do przykładu Maryi, która miała swoje życiowe plany, ale kiedy anioł objawił, jaki plan przygotował dla Niej Pan Bóg, po namyśle, z pokorą zdecydowała się przyjąć Bożą propozycję, rezygnując z własnych wcześniejszych zamierzeń. Odwołując się do czytań mszalnych, bp Roman porównał postawy Maryi i Ewy. - Maryja okazała w najprostszy sposób miłość, przez posłuszeństwo. Ewa chciała wywalczyć coś dla siebie. Przecież zły duch obiecywał jej i Adamowi, że będą jak bogowie, kiedy odrzucą Boży nakaz. Człowiek w raju i ludzie wszystkich czasów chcą się stawiać na równi z Bogiem. Chcą osiągnąć wielkość przez detronizację Boga i być miarą dobra i zła. Dramat grzechu polega na tym, że jest przeciwieństwem tego wszystkiego, czym wabi i co obiecuje. Grzech obiecuje radość, a w konsekwencji przynosi śmierć, nęci człowieka przyjemnością i nadzieją a pozostawia gorycz i sieje rozpacz - wyliczał bp Marcinkowski.

Wskazał, że największym grzechem współczesnego człowieka jest utrata poczucia grzechu. 

Hierarcha przewodniczył również procesji eucharystycznej wokół placu przykościelnego, którą uświetniła swoją muzyką orkiestra dęta Straży Pożarnej z Przasnysza. W uroczystej Mszy św. i poprzedzających ją Nieszporach uczestniczyli pasjoniści z klasztorów w kraju i za granicą, na czele z o. Wiesławem Wiśniewskim, przeorem przasnyskiego klasztoru i proboszczem parafii św. Stanisława Kostki, księża z sąsiednich parafii z ks. dziekanem Jackiem Daszkowskim, siostry zakonne, strażacy, asysta procesyjna, ministranci oraz liczne grono wiernych.