Warto przypominać mickiewiczowską lekcję o życiu i śmierci, o tym, co się traci i co zostaje, tak jak zrobili to młodzi aktorzy z Radomina i okolic.
W spektaklu wzięło udział ok. 20 członków grupy teatralnej.
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość
To kolejny spektakl grupy teatralnej Kurtyna, działającej przy Gminnym Ośrodku Kultury i Sportu w Radominie, a jednocześnie trafiona propozycja na czas przed Wszystkimi Świętymi i Dniem Zadusznym. Przed tygodniem spektakl zobaczyli mieszkańcy Radomina i uczniowie szkół z terenu gminy. Jak się okazuje, nie po raz pierwszy zmierzyli się z tym dramatem, bo wystawiali go już w 2019 r. – Zrobiliśmy to na prośbę mieszkańców. Chyba takie nostalgiczne i nastrojowe przedstawienie było potrzebne ludziom, zwłaszcza starszym – mówi Dawid Stachowski, reżyser spektaklu i opiekun grupy teatralnej.
Może w tym przedstawieniu i wizji zaświatów według Mickiewicza spotykają się również miejscowe zwyczaje i tradycje związane z tym okresem. A jest to chociażby wielka wrażliwość wśród starszych, aby w pierwszych dniach listopada iść wcześniej spać i nie przeszkadzać czyśćcowym duszom w nawiedzaniu ich dawnego domu. Z szacunku do zmarłych i do ziemi, w której zostali pochowani, nie wylewano bez potrzeby wody na ziemię. W kościele pozostawiano na noc z 1 na 2 listopada szaty liturgiczne, księgi i kielich, gotowe do odprawienia Mszy, gdyby któryś ze zmarłych księży miał taką potrzebę. Było bowiem głębokie przekonanie o pielgrzymowaniu dusz między domem, kościołem i cmentarzem w tych dniach, a zapalone znicze miały oświetlać im drogę. Kto więc pamięta te dawne obyczaje, temu jeszcze bardziej realistycznie brzmiały w uszach słowa chóru: „Ciemno wszędzie, głucho wszędzie. Co to będzie, co to będzie?”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.