Bardziej z potrzeby serca, aby spotkać Matkę, wędrowali do maryjnych sanktuariów uczestnicy obchodów ku czci Narodzenia NMP.
Wielkie skupienie i intensywna modlitwa odbijały się na twarzach i w postawach pielgrzymów w Skępem.
Agnieszka Małecka /Foto Gość
Skępe, Koziebrody, Żuromin i Popowo to sanktuaria diecezji płockiej, w których na wrześniowe maryjne święto odbywają się największe odpusty. Tradycyjnie sumom odpustowym przewodniczą biskupi, a do słynących łaskami obrazów i figur Matki Bożej idą piesze kompanie. Niosą dożynkowe wieńce i ziarno na zasiew do pobłogosławienia.
Towarzyszy temu wszystkiemu wielkie ożywienie dawnych tradycji i rolniczych zwyczajów dożynkowych, ale przede wszystkim pociesza odradzający się po pandemii duch wiary i przywiązania do Maryi. – Idę na pielgrzymkę, bo na tej drodze zawsze czuję się wysłuchana. Modlę się i ufam. Mam takie doświadczenie, że może nie od razu, ale Maryja słucha moich modlitw – mówi Iwona, która wędrowała pieszo z parafii Bądkowo k. Płocka. – Dawniej przychodziłam tu pieszo, teraz zdrowie mi na to nie pozwala, ale nie mogę tu nie być – mówi wzruszona pątniczka ze Skrwilna.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.