Ten festiwal to dobrze zrównoważona dawka sensownej zabawy i duchowych drogowskazów.
Ksiądz Bogdan Kołodziejski i jego siostra Monika opowiadali o relacjach między rodzeństwem.
Agnieszka Małecka /Foto Gość
W przyszłym roku miną trzy dekady od pierwszego Campo Bosco, którego adresem od lat jest klasztor salezjanów w Czerwińsku nad Wisłą. Ci, którzy wracają na campo po jakimś czasie, widzą zmiany. Chociaż to wciąż festiwal pod namiotami, to rośnie jego standard sanitarny, ale nie zmienia się klimat i troska organizatorów o ciekawą ofertę − konferencje, warsztaty, koncerty i czas na modlitwę. − Tu na pewno wszystko jest prowadzone głębiej i z myślą o nas, młodych − stwierdziła campowiczka Kinga, która przyjechała z Olsztyna.
Dostępne jest 41% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.