Czas sam na sam z Panem Bogiem

Wojciech Ostrowski

publikacja 15.08.2022 23:35

Już po raz szósty na Jasną Górę wyruszyli z Przasnysza pątnicy na rowerach.

Pamiątkowe zdjęcie pielgrzymów tuż przed wyruszeniem na rowerowy szlak. Pamiątkowe zdjęcie pielgrzymów tuż przed wyruszeniem na rowerowy szlak.
Wojciech Ostrowski

Przasnyską Pielgrzymkę Rowerową na Jasną Górę rozpoczęła w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny Msza św. w kościele farnym, której przewodniczył ks. Andrzej Maciejewski, proboszcz parafii św. Wojciecha i duchowy przewodnik pielgrzymki.

Pierwszym miejscem postoju było tradycyjnie sanktuarium św. Stanisława Kostki w Rostkowie. W ten sposób pielgrzymka nawiązuje do swojego hasła: "Od Stasia Kostki do Maryi". Tegoroczna trasa liczy 375 km i prowadzi przez m.in. Zakroczym, Kampinos, Niepokalanów, Puszczę Mariańską, Sulejów i Gidle, aby zakończyć ją 21 sierpnia Eucharystią w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze.

Jak informuje Luiza Dawidziuk, która z mężem Jarosławem oraz dziećmi: Natalią i Janem, od początku uczestniczy w organizowaniu pielgrzymek, wśród tegorocznych pątników są nie tylko osoby z Przasnysza i jego okolic, ale również wierni m.in. z Krasnosielca, Krasnego, Drążdżewa, Żelaznej, Pawłowa Kościelnego, Gąsocina, Sierpca, Pułtuska i Warszawy.– Jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy nas na trasie przyjmują i goszczą – dodaje pani Luiza.

Najstarszy pielgrzym ma 72 lata a dwie najmłodsze pątniczki 14. Przeważają osoby w średni wiek. Trzon stanowią wierni, którzy uczestniczą w pielgrzymce już kolejny raz, ale 1/3 weźmie w niej udział po raz pierwszy. Są też osoby, które uczestniczyły także w tegorocznej pieszej pielgrzymce na Jasną Górę.

- Pielgrzymka rowerowa to wspaniały pomysł na aktywny wypoczynek z Bogiem i pozytywnie zakręconymi ludźmi – przekonują organizatorzy.

- Każda kolejna pielgrzymka to zupełnie inne doświadczenie – zwierza się Jolanta Pszczółkowska z Przasnysza. - Pierwsza w 2017 roku to był czas ukojenia w bólu po zmarłym mężu, cała ofiarowana za niego. Po powrocie ogromne ukojenie i spokój. Każda z kolejnych to intencje za rodzinę, znajomych, trudne sprawy, które po ludzku są nie do rozwiązania, a Pan Bóg na wszystko ma swój plan. Trzeba tylko wsłuchać się w Jego głos. To właśnie pielgrzymka rowerowa jest tym czasem sam na sam z Panem Bogiem. Przychodzą wtedy różne myśli do głowy; prowadząc dialog z Panem Bogiem opowiadam wtedy o swoim życiu, obawach trudnościach, dziękuję za każdą łaskę i dobro, które otrzymałam. Pielgrzymka rowerowa jest bardzo specyficzna, nie ma konferencji w drodze, ani wspólnych modlitw czy śpiewu, to jest czas kiedy każdy z nas sam decyduje indywidualnie jak nawiąże tę więź z Bogiem. Pielgrzymka liczy w tym roku 56 osób i chociaż niektórzy są pierwszy raz, to czujemy się jakbyśmy się znali od lat. Możemy powiedzieć, że jesteśmy jedną rodziną pod przywództwem naszego opiekuna duchowego, k. Andrzeja. Wspaniałe konferencje kazania i wspólna modlitwa, można powiedzieć rekolekcje w drodze. Chociaż to tylko sześć dni wspólnego pielgrzymowania, to czas rozstania i powrotu, jest bardzo trudny. Po prostu, szkoda się rozstać – dzieli się pątniczka.

- Warto pielgrzymować, bo jest to dobry trening dla ciała i ducha – przekonuje Jakub Ciesielski, kleryk WSD w Płocku, który wraz rodzicami uczestniczy w pielgrzymce rowerowej po raz szósty. - Pielgrzymka przypomina nam, że ciągle jesteśmy w drodze, weryfikuje czy potrafimy zrezygnować z wygodnictwa i dóbr doczesności. Obrany przez nas cel i intencje które nosimy w sercu pomagają nam przezwyciężać trud i zmęczenie oraz przyjąć czasami trudne warunki i okoliczności związane z pielgrzymowaniem. Na szlaku możemy zmierzyć się ze swoimi słabościami i sprawdzić stan swojego ducha. Skupienie, które sprzyja pielgrzymowaniu pomaga wsłuchać się w głos swojego sumienia i zgłębić relację z Chrystusem. Dzięki codziennej Eucharystii, konferencji i wieczornym apelom zbliżamy się do Matki Bożej nie tylko fizycznie, ale i duchowo. Na pielgrzymce nie brakuje również czasu integracji, na której budujemy wspólnotę poprzez śpiewy przy ognisku czy tańczenie belgijki. Radość spotkania z bratem czy siostrą napełnia nas entuzjazmem, który konieczny jest do dalszego pielgrzymowania. Atmosfera pielgrzymki i ludzie, którzy ją tworzą sprawia, że chce się powracać na pielgrzymi szlak w kolejnych latach – zapewnia pątnik z Przasnysza.

Organizatorem Przasnyskiej Pielgrzymki Rowerowej na Jasną Górę jest parafia św. Wojciecha w Przasnyszu.