Trwa oczekiwanie na nowego pasterza diecezji. O znaczeniu tego czasu w życiu Kościoła płockiego opowiada kanonista ks. prof. Wojciech Góralski.
▲ W czasie ostatnich święceń kapłańskich bp Piotr Libera nie zasiadał już na złoconej katedrze. Podczas liturgii używał innego fotela, zaś zajmowane przez niego 15 lat miejsce pozostało puste.
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość
Wraz z przyjętą przez papieża Franciszka 4 czerwca rezygnacją bp. Piotra Libery z posługi, od półtora miesiąca katedra biskupia w Płocku jest nieobsadzona.
Choć nie ma biskupa diecezjalnego, Stolica Apostolska wyznaczyła administratora apostolskiego sede vacante, który kieruje w okresie przejściowym diecezją płocką. Został nim mianowany biskup toruński Wiesław Śmigiel. Jego funkcja jest bardzo delikatna i odpowiedzialna, bo ma on pomóc w spokojnym i bezpiecznym przejściu czasu potrzebnego do wyboru nowego pasterza diecezji i objęcia przez niego władzy w diecezji. Administrator apostolski sprawuje swój mandat w zastępstwie Ojca Świętego – jest to władza zwyczajna, ale sprawowana nie we własnym imieniu, tylko w imieniu papieża. Z punktu widzenia prawnego jego władza jest zrównana z władzą biskupa diecezjalnego. Jednak, jak zaznaczył sam bp Śmigiel w czasie swej pierwszej wizyty w Płocku po objęciu tej funkcji, w tym czasie oczekiwania nie będzie „podejmował żadnych rewolucyjnych zmian, lecz tylko takie, które są niezbędne i pilne. Inne sprawy będą musiały poczekać, aż przyjdzie nowy biskup płocki”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.