Gdy wychowali i wypuścili w świat swoje córki, podjęli decyzję, by zostać „ciocią” i „wujkiem” dla kilkorga obcych dzieci.
Niewiele, jak przyznają, pozostaje im chwil tylko dla siebie, dlatego starają się bardziej doceniać czas spędzony we dwoje.
Agnieszka Małecka /Foto Gość
Lubią ludzi. Ich dom, położony „na końcu świata”, czyli u szczytu wąskiej ślepej ulicy, zawsze był otwarty na gości. Gdy córki chodziły do szkoły, tłumy nastolatków były w nim normą. – Jedna z koleżanek córek, Dominika, powiedziała kiedyś: „To nie jest normalny dom, to dom pielgrzyma…” – wspomina ze śmiechem pan Grzegorz. I tak zostało, tylko teraz to „pielgrzymi” z ciężkim bagażem trudnych doświadczeń. W sierpniu ubiegłego roku państwo Marzenna i Grzegorz Matkowscy rozpoczęli nową życiową misję – rodzinny dom dziecka, obecnie jeden z sześciu na terenie Płocka, wspieranych w działalności przez Ośrodek Rodzinnej Pieczy Zastępczej.
Każdy jest inną historią
Matkowscy nie czują się bohaterami, a odebrana niedawno statuetka Amicus Familiae – Przyjaciel Rodziny, przyznana im przez Stowarzyszenie Rodzin Katolickich, trochę ich onieśmiela (choć stoi w domu w widocznym miejscu). – Nagroda należy się wszystkim, którzy podejmują takie zadanie – mówią. Oni je podjęli, bo po usamodzielnieniu się córek nie chcieli, by ten tętniący życiem dom opustoszał. I nie żałują. – Wreszcie czuję, że to, co tu robimy, to prawdziwa ewangelizacja – mówi pani Marzenna. 25 sierpnia trafili do nich Kuba, Majka i Kacper, a później, w październiku – Justyna, najmłodsza w tym gronie, Filip, Karolina i najstarszy, kończący 18 lat Darek. Mimo wieloletniego doświadczenia z rozmaitymi dziećmi (pani Marzenna jest też nauczycielem) czuli na początku, że trochę chodzą na palcach, spięci, lekko przestraszeni. Poza tym dzieci trafiły do nich po pobycie w państwowym domu dziecka, co było dodatkowym utrudnieniem. Przejście z instytucji, choćby z najlepszymi wychowawcami, do normalnego domu, z tą samą „ciocią”, „wujkiem” przez całą dobę, jest zawsze sporą zmianą. Tu już przestają być skuteczne wypracowane uniki i różne mechanizmy obronne.
Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.