publikacja 26.05.2022 00:00
Ks. dr Marek Jarosz, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku o niełatwym klimacie, w którym rodzą się powołania do służby w Kościele.
– Kto dziś myśli o kapłaństwie, powinien je pojmować w radykalny sposób, odrzucając przeciętność i półśrodki – mówi przełożony płockiego WSD.
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość
Ks. Włodzimierz Piętka: Dla seminarium rozpoczyna się najpiękniejszy czas w roku, bo w tych dniach są święceni nowi diakoni i księża. Wtedy też rektor bierze na siebie wielką odpowiedzialność, gdy prosi biskupa o udzielenie święceń dla tych młodych ludzi…
Ks. Marek Jarosz: Tak, to prawda, bo w tej chwili zaświadczam za innych, że są godni przyjęcia święceń. Słowa te wypowiadam publicznie wobec biskupa i wspólnoty Kościoła w katedrze. W nich nie chodzi o wypowiedzenie jakiejś formuły, ale o wewnętrzne przekonanie i wcześniejsze zbadanie, czy kandydat spełnia kryteria, które Kościół określa jako niezbędne do przyjęcia święceń. Jest to odpowiedzialność prawna i moralna, którą zaciągam jako wypowiadający te słowa. A będę to czynił jako rektor już 10. rok z kolei.
Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.