Być jak młody Chopin

Agnieszka Małecka

|

Gość Płocki 19/2022

publikacja 12.05.2022 00:00

Urokliwa wioska w Kujawsko-Pomorskiem raz do roku zamienia się w międzynarodowe centrum młodych talentów.

◄	W Szafarni zadbano o szczegóły − kwiaty zakwitły w ogrodowym fortepianie, przy którym siedzą dyrektor Agnieszka Brzezińska i kierownik administracyjny Bartłomiej Kozłowski. ◄ W Szafarni zadbano o szczegóły − kwiaty zakwitły w ogrodowym fortepianie, przy którym siedzą dyrektor Agnieszka Brzezińska i kierownik administracyjny Bartłomiej Kozłowski.
Agnieszka Małecka /Foto Gość

Za kilka dni do Ośrodka Chopinowskiego w Szafarni na północno-wschodnim pograniczu diecezji płockiej przyjadą uczestnicy międzynarodowego konkursu pianistycznego dla dzieci i młodzieży, który będzie odbywał się w tym miejscu już po raz 29. Samo zaplecze konkursowe okazuje się bardzo ciekawe, ale i skomplikowane logistycznie. Organizatorzy muszą zadbać naprawdę o wszystko, nie wyłączając np. menu dla uczestników z różnych krajów i kręgów kulturowych. Cztery dni samego konkursu to zwieńczenie wielomiesięcznej pracy niewielkiego zespołu ludzi. Wszystko po to, aby mali goście nie tylko stanęli do muzycznej rywalizacji, ale poczuli się równie dobrze jak młody Chopin, gdy spędzał tu dwukrotnie wakacje.

Logistyka jest najtrudniejsza

− Gdy kończy się jedna edycja konkursu, niemal od razu zaczyna się praca nad kolejną. Zaczynamy od korygowania regulaminu, bo wsłuchujemy się w krytyczne uwagi i staramy się uczyć na własnych błędach. Logistyka jest z pewnością kluczowa i najtrudniejsza − poczynając od przylotu członków jury oraz uczestników, przez wyszukanie hoteli, z których mogą skorzystać, tak aby mieć możliwie jak najbliżej do Szafarni. Organizujemy również transport, który dowozi uczestników do naszego ośrodka. Ponadto wskazujemy im miejsca, gdzie mogą ćwiczyć, zanim przystąpią do konkursu. Mamy umowy przyjacielskie ze szkołami muzycznymi, które udostępniają swoje sale ćwiczeniowe. Są to placówki w Toruniu, Golubiu-Dobrzyniu i Kowalewie Pomorskim − wyjaśnia Bartłomiej Kozłowski, kierownik Działu Impresaryjno-Artystycznego w ośrodku, który m.in. prowadzi przez kilka miesięcy ożywioną korespondencję z rodzicami uczestników. − Kilka lat temu otrzymaliśmy nawet pytanie, czy w Szafarni jest lotnisko. Nam może wydawać się to komiczne, ale takie pytanie dla kogoś, kto chce do nas dotrzeć z innego kontynentu, było oczywiste i zasadne. Chciał po prostu wylądować jak najbliżej miejsca docelowego − zauważa dr Agnieszka Brzezińska, dyrektor ośrodka.

Dostępne jest 22% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.