W Wielkim Poście wielu ludzi szuka okazji do radykalizmu, ciszy i modlitwy w samotności. W tych duchowych wyborach mają poprzedników, także w naszej diecezji.
Kaplica w Studziance k. Rypina, zbudowana w 1719 roku, pamięta czasy mieszkających przy niej w samotni mężczyzn.
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość
Mazowieckie lasy, niedostępne miejsca stały się w przeszłości dla niektórych miejscem samotności, modlitwy i pracy. Na terenie rozległej diecezji płockiej było kilkadziesiąt takich miejsc, po których do dziś zachowała się zwyczajowa nazwa: „pustelnia”.
Blisko Boga i przyrody
Tradycja pustelników w diecezji płockiej nie została jeszcze szerzej przebadana, bo taki styl życia podejmowały w przeszłości pojedyncze osoby. Jak zauważa historyk ks. prof. Michał Marian Grzybowski, byli to ludzie pobożni, którzy poświęcali część swego życia, aby mieszkać w pobliżu jakiegoś lokalnego miejsca kultu, często związanego z objawieniami, troszczyli się o to miejsce, chronili zwłaszcza przed pożarem czy grabieżą. Korzystali też z dobroci ludzi, którzy ich wspierali i żywili. Wielu pustelników można było spotkać w puszczy myszynieckiej, gdzie na ogromnym zalesionym obszarze były rozsiane kaplice filialne, a od parafialnego kościoła mogła dzielić odległość nawet 50 km – opowiada ks. prof. Grzybowski. – Były to również osoby, do których ludzie przychodzili po radę albo z prośbą o modlitwę – dodaje liturgista ks. prof. Andrzej Rojewski.
Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.