Ocalić kawałek świata

Ilona Krawczyk-Krajczyńska

|

Gość Płocki 13/2022

publikacja 31.03.2022 00:00

Kuchnia łączy nie tylko pokolenia, ale także narody, co pokazują podejmowane coraz chętniej wspólne kulinarne inicjatywy pań z Ukrainy i z Polski.

Na zorganizowanym przed dwoma tygodniami kiermaszu w Ciechanowie można było kupić gołąbki, naleśniki z serem i rodzynkami, pierogi z mięsem czy barszcz, wspierając w ten sposób pobratymców ze Wschodu uciekających przed wojną. Na zorganizowanym przed dwoma tygodniami kiermaszu w Ciechanowie można było kupić gołąbki, naleśniki z serem i rodzynkami, pierogi z mięsem czy barszcz, wspierając w ten sposób pobratymców ze Wschodu uciekających przed wojną.
Marek Szyperski

Długofalowa pomoc Ukrainie przybiera nowe formy. Nie ustają zbiórki, ale coraz częściej organizowane są kulinarne kiermasze, podczas których można kupić przysmaki zza wschodniej granicy i wesprzeć mieszkających tu uchodźców lub pomóc tym, którzy walczą o wolność Ukrainy. Tak było również podczas zorganizowanego w Ciechanowie Dnia Kuchni Ukraińskiej.

Przysmaki na pomoc

Podobny pomysł zrealizowano na terenie czterech parafii w gminie Sońsk. Z inicjatywą wyszła Viktoria Kamińska, która od 5 lat mieszka w Gąsocinie, ale urodziła się i wychowała w Ukrainie pod Lwowem. Jej mama i babcia są już bezpieczne w Polsce, a pozostawiony dom służy teraz za schronienie matkom, które uciekają przed wojną z głębi kraju. − Serce pęka, kiedy słyszy się ich historie. Na Facebooku obserwuję chłopaka z mojej miejscowości, który ma duży magazyn i cały czas rozsyła pomoc do różnych miejsc w Ukrainie. Razem z mężem organizujemy zbiórki i wysyłamy jedzenie, leki, odzież. Oglądając wiadomości ze Wschodu, myślałam, jak mogłabym jeszcze pomóc. Wpadłam na pomysł sprzedaży ukraińskich przysmaków – opowiada Viktoria.

Dostępne jest 30% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.