Blisko nam do Łucka, Żytomierza i Równego, bo więzi między diecezją płocką i Kościołami na dawnych Kresach są szczególne.
Epitafium biskupa Kacpra Borowskiego w katedrze płockiej. W głębi kaplica Zygmuntowska – ulubione miejsce spowiedzi biskupa Apolinarego Wnukowskiego.
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość
Brzmią znajomo nazwy ukraińskich miast, o których donoszą wojenne depesze, że są bombardowane. Dla przykładu − Żytomierz jest miastem partnerskim Płocka i już w pierwszych dniach wojny wyruszyły stąd konwoje pomocy humanitarnej dla tego miasta. Mazowsze Płockie i miasta na dawnych polskich Kresach już dawno połączyły losy ludzi i dzieje pewnego obrazu.
Papież przed nim wstał
W pewnym sensie historia się powtarza. Ponad 100 lat temu mieszkańcy tych okolic przeżywali podobne koleje losu: prześladowanie, wysiedlenie i wojnę. Kto w tych dniach odwiedza płocką katedrę, niech zwróci uwagę na epitafium upamiętniające żyjącego w XIX wieku biskupa Kacpra Borowskiego, najpierw pasterza Kościoła na Wołyniu w ówczesnej diecezji łucko-żytomierskiej, biskupa wygnańca, a u kresu życia – przez zaledwie dwa lata – biskupa płockiego. – Przez to, co dzieje się obecnie w Ukrainie, jego niezwykła i heroiczna historia warta jest przypomnienia – mówi ks. Stefan Cegłowski, proboszcz katedry.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.