Jak gdyby powtórne rodzenie

ks. Włodzimierz Piętka Agnieszka Małecka

|

Gość Płocki 6/2022

publikacja 10.02.2022 00:00

Nie bunt czy rozpacz, ale cierpliwa, wytrwała prośba zanoszona w grupie do Boga za swoje potomstwo to klucz do zwycięstwa Matek w Modlitwie.

	Dzięki orędownictwu kobiet skupionych w tym ruchu wiele dzieci doświadczyło duchowego odrodzenia. Dzięki orędownictwu kobiet skupionych w tym ruchu wiele dzieci doświadczyło duchowego odrodzenia.
ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość

Fenomenem tego duchowego dzieła jest fakt, że rodziło się i skutecznie się rozwija oddolnie, wśród ludzi świeckich, w dodatku bez większej reklamy medialnej. Jego założycielką jest Angielka, Veronica Williams, a miejscem, gdzie ruch „Mothers Prayers” się narodził w 1995 r. było środowisko katolickich matek w Wielkiej Brytanii. W Polsce grupy Matek w Modlitwie są obecne od 12 lat, od kilku lat działają także w diecezji płockiej.

Wymowne są gesty i symbole towarzyszące każdemu cotygodniowemu spotkaniu takiej grupy. Jest Pismo Święte – bo Jezus jest żywym Słowem – jest krzyż, obok płonąca świeca i wiklinowy koszyczek. Zebrane panie składają tam karteczki z imionami dzieci, które zawierzają Jezusowi. Nic nie jest przypadkowe – nawet kształt fiszek, okrągły, symbolizuje nieskończoną, bezgraniczną miłość Boga. Koszyk ma oznaczać Jego dłonie. Gdy własne ręce opadają w bezradności, Matki w Modlitwie tym właśnie rękom oddają dylematy i kryzysy wiary, a czasem duchową śmierć swoich dzieci. Tak jak św. Monika, matka nawróconego świętego Augustyna, wierzą w Jezusową obietnicę: „Proście, a będzie wam dane”.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.